Podatek od bezdzietnych i singli powinien wrócić? Jesteś za wprowadzeniem bykowego?
Podatek dla singli
Bykowe, czyli podatek, a właściwie podwyższony podatek dochodowy dla osób bezdzietnych obowiązywał także nieżonatych i niezamężnych. Został wprowadzony na początku PRL i zlikwidowano go pod koniec lat 60-tych. Najpierw podatek musiała płacić każda osoba, która ukończyła 21. rok życia, później każdy kto skończył 25 lat. Opłatę zniesiono w 1973 roku, jednak co jakiś czas temat powraca do dyskusji. Większość Polaków jest przeciwko, jednak co z tego, skoro pomysł jest nadal żywy w koncepcjach niektórych polityków?
Temat podatku dla bezdzietnych powrócił w czerwcu bieżącego roku, kiedy “Rzeczpospolita” dotarła do niejawnego dokumentu MSWiA. Dotyczył on koncepcji nowej polityki imigracyjnej, ale przemycał także ideę wprowadzenia podatku dla singli. Po publikacji Rp minister Elżbieta Witek zapewniła na swoim Twitterze, że MSWiA nie planuje na tę chwilę wprowadzenia takiego podatku.
Podatek od niezamężnych i nieżonatych - Polacy mówią "nie"
Portal natemat.pl przypomina, że problem został podjęty także przez “Wyborczą” w lipcu. Wtedy także ministerstwo zapewniało, że nic takiego nie ma w planach. Trudno jednak wierzyć w to, że nie ma żadnych szans, aby podatek wprowadzono. Skoro zapis dotyczący wprowadzenia bykowego pojawia się w dokumentach resortu oznacza to, że koncepcja opodatkowania bezdzietnych cały czas wisi w powietrzu. Pomysł cieszy się także aprobatą polityków. Wielu z nich prywatnie popiera wizję płacenia podatku przez nieżonatych i niezamężnych. Natemat.pl przypomina, że w 2018 roku wiceminister infrastruktury i rozwoju Artur Soboń wyraził swoje poparcie dla idei bykowego. Jego zdaniem to zachęciłoby Polaków do zakładania rodzin, dzięki czemu sytuacja demograficzna w Polsce uległaby poprawie.
Innego zdania są Polacy. Badanie na panelu Ariadna przeprowadzone na 1040 osobach po 18. roku życia na zlecenie Wirtualnej Polski wykazało, że zdecydowana większość (72 proc.) jest przeciwna wprowadzeniu podatku dla singli. Jedynie 16 proc. popiera ideę wprowadzenia bykowego, a 12 proc. nie ma na ten temat zdania.