Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Opodatkują wszystko, co się da. Już niebawem będziemy musieli płacić kolejną daninę
Maria Glinka
Maria Glinka 14.12.2020 01:00

Opodatkują wszystko, co się da. Już niebawem będziemy musieli płacić kolejną daninę

Podatek od smartfonów
Flickr/Rodrigo Galindez, https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Z TEGO ARTYKUŁU DOWIESZ SIĘ:

  • Czym jest podatek od smartfona

  • Jakie będą jego konsekwencje

  • Co na temat nowej opłaty sądzą politycy i społeczeństwo

Podatek od smartfona wśród wielu nowych opłat w 2021 r.

Nowy podatek to najprostsza metoda niwelowania ogromnego deficytu budżetowego, który jest pokłosiem pandemii. Na mieszkańców bloków i domów czeka rozszerzony podatek od deszczu, na producentów napojów - podatek cukrowy, a na spółki komandytowe - podatek CIT. Do lektury na temat fali podatkowej, która zaleje Polskę w 2021 r., zapraszamy tutaj.

Choć trudny rok 2020 dobiega końca, to do Sejmu ma trafić jeszcze kolejna propozycja podatkowa. Portal money.pl podaje, że w grudniu posłowie mają przyjrzeć się ustawie o statusie artysty zawodowego, która wprowadza opłatę reprograficzną. Jest to de facto podatek od smartfona, laptopa, tabletu czy telewizora.

Tak naprawdę opłatę reprograficzną płacimy już teraz, jednak ta kwota jest ukryta w cenie sprzętu elektronicznego. Wprowadzenie instytucji podatku ma wspomóc specjalny fundusz, dzięki któremu artyści zawodowi będą mogli liczyć na wsparcie socjalne. Jednak za tę pomoc zapłacą wszyscy nabywcy nowych urządzeń.

Wprowadzenie podatku sprawi, że zdrożeją wszystkie najbardziej popularne sprzęty takie jak smartfony, laptopy czy telewizory wyposażone w funkcję Smart TV. Portal money.pl donosi, że ich ceny mogą wzrosnąć między 3 a 6 proc.

Wielki powrót zamrożonego podatku od smartfona

Podatek od sprzętów elektronicznych to temat często poruszany przez polityków. Projekt ustawy w tym zakresie został zawieszony w trakcie kampanii prezydenckiej. Ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda zadeklarował, że nie złoży podpisu pod żadną ustawą, która wprowadzi opłatę reprograficzną, ponieważ koszty zostaną przerzucone na klientów.

Projekt powraca, a prezydent milczy. Za to chętnie na jego temat wypowiadają się inni politycy partii rządzącej. - Kluczowe jest to, by ta ustawa weszła w życie i tutaj jest nasza duża determinacja, nieprzypadkowo znalazło się to w naszym programie. Sama opłata nie jest rzeczą nową, pytanie: w jaki sposób ją ustawić? - wyznał rzecznik PiS Radosław Fogiel w rozmowie z portalem money.pl.

Zdaniem przedstawiciela partii niezbędne jest skonsultowanie proponowanych rozwiązań z branżą. Jednak w jego ocenie przerzucanie kosztów na klientów nie jest strategią słuszną. - Nie chcę rzucać kamieniem, nie dziwię się zapowiedziom producentów sprzętu, ale z drugiej strony społeczeństwo jest systemem naczyń połączonych, powinno być też systemem nieco solidarnościowym. [] Będziemy myśleć i pracować tak, by tę ustawę wprowadzić, ale jednocześnie by nikt nie poczuł się skrzywdzony - przyznał Fogiel.

Polacy zdecydowanie przeciwko

Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) postanowił zbadać, co na temat opłaty reprograficznej sądzą Polacy. Z ankiety, której wyniki opublikowano w grudniu, wynika, że aż 74 proc. respondentów sprzeciwia się nowemu podatkowi. 51 proc. uczestników badania przyznało, że zdecydowanie nie popiera wprowadzenia opłaty, a 23 proc. ocenia podatek „raczej źle”.

- Mimo że sprawa opłaty reprograficznej wyraźnie ucichła, to jednak co trzeci ankietowany, który słyszał o podatku, obawia się, że w obecnej sytuacji jest bardzo prawdopodobne, że ten temat może powrócić - wyznał Marcin Duma, prezes IBRiS.

Grono zwolenników podatku od smartfona jest znikome. Wyniki badania wskazują, że 3 proc. Polaków zdecydowanie popiera takie rozwiązanie i również 3 proc. postrzega nową opłatę „raczej dobrze”.