Nie zdajesz sobie sprawy, że płacisz. Jednym podatkiem rocznie wyciągają z nas miliony
Podatek bankowy kosztuje nas fortunę
Dziennik zwraca uwagę, że po czterech latach, odkąd podatek bankowy został wprowadzony, od instytucji finansowych budżet ma z niego łącznie 17 mld zł dochodów. "Skarb Państwa ma też dodatkową korzyść: ponieważ obligacje skarbowe są wyłączone z podstawy naliczania daniny, to zwiększył się popyt na nie wśród krajowych podmiotów" - czytamy.
“DGP” podkreśla, że zwolennicy zwiększenia udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym do plusów zaliczą też - spowodowane spadkiem rentowności sektora (którego przyczyną był również podatek bankowy) - wychodzenie z naszego rynku niektórych graczy, co stwarzało okazje do "repolonizacji". Gazeta dodaje, że dla klientów banków podatek bankowy jednak nie był korzystny.
Dziennik porównał stawki oprocentowania lokat i pożyczek w Polsce i w innych krajach UE w 2015 i 2019 roku. Policzono średnie oprocentowanie w całym 2015 roku oraz 11 miesiącach 2019 roku. Jak się okazuje, że Polska to jedyny kraj oprócz Malty, w którym podwyżka oprocentowania kredytów wystąpiła w tym samym momencie co spadki stawek depozytowych. Warto zaznaczyć, że zmiana wysokości stóp procentowych miała nieduży wpływ na poziom oprocentowania pożyczek i kredytów.
Zwalili to na klientów
"Wprowadzenie go ewidentnie poszerzyło różnicę w oprocentowaniu depozytów i kredytów. To oznacza, że efektywnie na podatek składają się klienci banków. Taki efekt było widać już w momencie wprowadzania podatku, bo oprocentowanie depozytów zostało obniżone" - wyjaśnia cytowany przez "DGP" prezes Instytutu Rynku Finansowego Tomasz Mironczuk.
Zdaniem eksperta podatek bankowy przyczynia się do zamieszania na rynku depozytowym w ostatnich dniach miesiąca. Rośnie też niechęć do zawierania transakcji, nawet tych krótkich. Jest to spowodowane tym, że jeśli pożyczka jednego banku dla drugiego jest transferowana przez koniec miesiąca, to od kwoty pożyczki należe zapłacić podatek bankowy, a koszty transakcji idą w górę.