Podatek cukrowy idzie pełną parą. Wiemy już, kiedy resort chce go wprowadzić
Podatek cukrowy w trakcie konsultacji
Podatek cukrowy to dobre rozwiązanie, które wykorzystuje doświadczenia innych krajów i prowadzi do zmniejszenia spożycia niezdrowych produktów, jak uważa wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński. Jego zdaniem, efektem wprowadzenia tzw. opłaty zdrowotnej ma być ograniczenie spożycia słodzonych napojów i alkoholu w małych butelkach - tak zwanych "małpek”.
A wszystko to - jak twierdzą rządzący - w trosce o zdrowie Polaków, mających słabość do słodkich oraz mocnych trunków. Jak bowiem wynika z danych NFZ, szacuje się, że osoby, spożywające znaczną ilość napojów słodzonych cukrem żyją przeciętnie o 15 lat krócej niż osoby stroniące od nich lub spożywające słodzone napoje sporadycznie. Wedle tych szacunków, w Polsce blisko 1400 zgonów rocznie to konsekwencje nadmiernego spożycia słodzonych cukrem napojów.
Już od kwietnia tego roku
Projekt ustawy wprowadzającej podatek cukrowy zakłada nałożenie dodatkowych opłat w wysokości 70 groszy od litra słodzonych napojów oraz złotówki od każdej "małpki". W efekcie podrożeją napoje z dodatkiem monosacharydów, oligosacharydów, disacharydów, środków spożywczych, które zawierają te substancje, a także substancje słodzące, (o których mowa w rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1333/2008), tauryny, guarany, kofeiny, wspomniane już napoje alkoholowe o małej objętości (do 300 ml). Nowym podatkiem objęte mają zostać też reklamy suplementów diety.
Resort chciałby, aby podatek cukrowy obowiązywał od 1 kwietnia 2020 roku. Nowa danina ma przynieść budżetowi państwa w przyszłym roku około 2,3 mld zł. Jak wynika z projektu ustawy, 98 proc. wpływów ma trafiać bezpośrednio do Narodowego Funduszu Zdrowia.