Polska wygrała z KE przed TSUE. Podatek może być nadal ściągany z przedsiębiorców
Z tego artykułu dowiesz się:
Czym jest podatek od sprzedaży detalicznej
Co TSUE napisał w wyroku
Czy przedsiębiorcy zapłacą podatek od sprzedaży detalicznej wstecz
Podatek od sprzedaży detalicznej przedmiotem sporu
Podatek od sprzedaży detalicznej nie jest nową sprawą, bowiem Prawo i Sprawiedliwość już w 2015 r. chciało wprowadzić daninę. Ustawa została uchwalona przez Sejm i podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Podatek od sprzedaży detalicznej miał obowiązywać od 2016 r.
Plany rządu zniweczyła Komisja Europejska, która zawezwała Polskę do wstrzymania ściągalności podatku od sprzedaży detalicznej, a sprawa ostatecznie znalazła swój finał w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).
Podatek od sprzedaży detalicznej miał na celu wyrównanie szans na rynku handlu i opodatkowanie sklepów wielkopowierzchniowych. Portal money.pl wyjaśnia, że "podstawą opodatkowania jest miesięczny przychód uzyskiwany przez wszystkich detalicznych sprzedawców towarów w wysokości przewyższającej 17 milionów złotych". Rząd przygotował dwa przedziały podatkowe: stawka 0,8 proc. dotyczy przychodów między 17 mln zł a 170 mln zł, a stawka 1,4 proc. dla przychodów powyżej 170 mln zł.
"Polski podatek od sprzedaży detalicznej nie narusza prawa Unii w dziedzinie pomocy państwa" - cytuje wyrok TSUE portal Forsal. TSUE uznał, że państwa UE mogą same stanowić o systemie opodatkowania.
Podatek od sprzedaży detalicznej płacony wstecz?
"Przyjmujemy z zadowoleniem wyrok TSUE w sprawie podatku od handlu. Zamyka on w naszej ocenie ponad 4-letni okres niepewności co do tego rozwiązania prawnego. Jest to danina wyrównania szans między mniejszymi detalistami a dużymi sieciami handlowymi, szczególnie dyskontami" - napisała Polska Izba Handlu na Twitterze.
Adwokat Piotr Walczak z kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci w rozmowie z money.pl tłumaczy, że obowiązek odprowadzania podatku od sprzedaży detalicznej został zawieszony do dnia 31 grudnia 2020 r. Zatem przedsiębiorcy nie zapłacą go wstecz.
- Gdyby TSUE wydał wyrok niekorzystny dla polskiego ministerstwa stwierdzając, że podatek narusza unijne przepisy, to sklepy, które zapłaciły ten podatek w lutym mogłyby domagać się jego zwrotu - dodaje.
Według wyliczeń portalu Jeronimo Martins musiałoby zapłacić ok. 50 mln zł podatku, natomiast Lidl 20 mln zł. Sieć Rossmann musiałaby wyłożyć ok. 12 mln zł.