W Czechach politycy obniżyli sobie pensje, w Polsce próbowali podnieść. Które rozwiązanie popierasz?
Projekt ustawy o podwyżkach pensji
Podwyżka pensji m.in. dla posłów, senatorów, wojewodów, premiera i prezydenta zbliża się wielkimi krokami. Ustawa zakładająca wyższe wynagrodzenia została poparta przez PiS i partie opozycyjne. Sprzeciw wyraziła Konfederacja i partia Razem.
Dokument zakłada wprowadzenie mnożnika w odniesieniu do wynagrodzenia pobieranego przez sędziego Sądu Najwyższego. Dzięki tym zmianom posłowie i senatorowie odnotują podwyżkę pensji rzędu 4,7 tys. zł (z 7,8 tys. do 12,5 tys. zł). Premier ma otrzymywać 21,8 tys. zł miesięcznie (obecnie 14,6 tys. zł), a prezydent 25,9 tys. zł (obecnie 20,4 tys. zł). W ustawie znalazło się także miejsce na wypłatę dla pierwszej damy, która obecnie nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Projekt zakłada, że małżonka Prezydenta RP miałaby dostawać 18 tys. zł w skali miesiąca. Losy ustawy nie są jeszcze przesądzone, ponieważ Senat odrzucił projekt na wczorajszym posiedzeniu, a Koalicja Obywatelska zapowiada zmianę stanowiska. Teraz dokument powróci do Sejmu.
Wątpliwe podwyżki pensji, inne kraje obniżają wynagrodzenia polityków
Z uwagi na trwającą pandemię planowane podwyżki pensji wzbudziły wiele kontrowersji. Część polskiej klasy politycznej w dalszym ciągu nie widzi przeszkód w podnoszeniu wynagrodzeń w czasie koronakryzysu, kiedy pensje pracowników są zmniejszane a pracodawcy masowo redukują zatrudnienie. Zdaniem eksperta wypowiadającego się antenie TVN24 przez ostatnie kilkanaście lat było mnóstwo okazji, aby wprowadzić podwyżki pensji w ramach "zmian systemowych". Czas pandemii to moment wyjątkowo niefortunny.
Zdają sobie z tego sprawę politycy innych państw. Decyzja o obniżeniu pensji czeskich polityków zapadła już w maju. Przyczyną zmniejszenia wynagrodzeń były prognozy gwałtownego spadku czeskiego PKB. Zgodnie z nowym założeniem pensja polityka nie może przekraczać pięciokrotności najniższego wynagrodzenia. Jak podaje portal bezprawnik.pl, na podobne rozwiązanie zdecydowały się władze Nowej Zelandii, które w kwietniu obniżyły rządowe pensje o 20 proc. Miał to być wyraz solidarności z obywatelami, w których koronawirus uderzył najbardziej.
Czy uważasz, że pandemia to odpowiedni czas na podwyżki pensji polityków? Czy środowisko polityczne powinno bardziej utożsamiać się z trudnym położeniem, w którym znalazły się tysiące polskich obywateli?
<