Polacy w Szwecji okradają Polaków. Bezczelna metoda
Polacy w Szwecji powinni się mieć na baczności. Wszystko, niestety, przez naszych własnych rodaków. Jak bowiem donosi portal Interia, w Göteborgu grasuje szajka polskich oszustów, o czym szwwedkzich policjantów poinformowali oszukani Polacy. Okazuje się, że banda jest już funkcjonariuszom znana, a wcześniej grasowała na południowym wybrzeżu kraju i innych regionach.
Sposób, w jaki Polacy oszukują, jest iście bezczelny. Najpierw mają w książce telefonicznej wyszukiwać polskobrzmiących nazwisk, a następnie dzwonią do tak wyselekconowanych osób. Kiedy już się dodzwonią, przedstawiają się jako szwedzcy policjanci. Ostrzegają przed grasującą w okolicy bandą złodziei i proponują zdeponowanie w policyjnym sejfie kosztowności.
Polacy w Szwecji okradają Polaków
Kiedy w końcu osoba wzięta przez nicn na cel się nabierze, umawiają się na przekazanie depozytu. Gdy już go odbiorą, znikają na dobre z pieniędzmi i kosztownościami. Prawdziwa szwedzka policja donosi, że o działalności szajki wie od lipca, ale wciąż nie może namierzyć oszustów. Ci natomiast rozkręcają się coraz bardziej - w ciągu jednego dnia policjanci dostają nawet po trzy telefony od oszukanych Polaków.
Anna Göransson, rzeczniczka policji z regionu zachodniego, przekazała, że najczęściej ofiarami Polaków padają kobiety, a szczególnie seniorki. Rzeczniczka ostrzega przed pochopną decyzją przekazania oszustom kosztowności. Jak podkreśliła, "policja nigdy nie przeprowadza takich rozmów" i nie składa takich propozycji.