Polacy wciąż palą w piecach, czym popadnie. Za nieprzestrzeganie przepisów grożą wysokie mandaty
Straż Miejska wciąż przyłapuje Polaków na spalaniu odpadów w piecach. W takich przypadkach karze gospodarzy mandatem w wys. do 500 zł, a jeśli ci nie chcą ich przyjąć, kieruje sprawę do sądu. Do złej jakości powietrza w skali kraju przyczynia się m.in ogrzewanie domów węglem złej jakości i brunatnym, a nieraz nawet i plastikiem — informuje serwis prawo.pl.
Smog zabija Polaków
Co roku z powodu problemów zdrowotnych wywołanych smogiem umiera w Polsce między 40 a 50 tys. osób (według wyników badań naukowców z Uniwersytetu Harvarda i University College London ofiar może być nawet dwa razy tyle).
Choć palenie śmieci w prywatnym piecu jest zakazane, wciąż nie brakuje osób, które łamią przepisy ustawy o odpadach. Strażnicy miejscy karzą takich gospodarzy mandatami w wys. do 500 zł, a jeśli ktoś ich nie przyjmuje (tj. mieszkaniec Wejherowa, o którym pisaliśmy kilka miesięcy temu), sprawa jest kierowana do sądu. Kara finansowa orzeczona przez sąd jest już bardziej dotkliwa i może wynieść nawet 5 tys. zł.
Śmieciami nie da się ogrzać domu. Trzeba byłoby zużyć ich bardzo dużo, żeby osiągnąć jakikolwiek efekt. Nie jest to więc żadna oszczędność, ale zwykła ludzka głupota. Pieniędzy w portfelu nie zostanie więcej, a truje się siebie, rodzinę i sąsiadów — tłumaczy Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z serwisem prawo.pl.
Problem węglowy
W wyniku kryzysu energetycznego zawieszono wcześniej obowiązujące normy na węgiel, co sprawia, że do pieców Polaków nieraz trafia surowiec wątpliwej jakości oraz węgiel brunatny, który przez wzgląd na swój skład spala się po prostu źle.
Co więcej, mimo iż w większości województw funkcjonują już uchwały antysmogowe, problemem jest ich respektowanie i przesuwanie terminów np. dla obowiązku wymiany kopciuchów. Tak stało się w obrębie Małopolski, w efekcie czego spadło zainteresowanie udziałem w programie Czyste Powietrze.