Policja ma już bat na bezczelnych kierowców. Nowoczesna metoda przynosi efekty
Policja ma nową broń na piratów drogowych
Policja będzie co jakiś czas, cyklicznie przeprowadzać akcje, które mogą zaskoczyć przekraczających prędkość kierowców. Insp. Ciarka przytacza przykłady kierowców, którzy po minięciu patrolu, ostrzegają innych "mrygają" światłami. Następnie kierowcy zwalniają, a po minięciu patrolu, znowu wciskają gaz do dechy.
Ciarka nazwał zwalniających przed patrolem kierowców "bezczelnymi". Pytanie jednak co mieli zrobić, dalej jechać tak samo szybko, wiedząc, że dostaną mandat? Niemniej czekający dalej policjanci dla takich "ananasów" mają niespodziankę w postaci patrolu stojącego dalej, który zamyka kaskadowy pomiar prędkości. W ten sposób szybko można wyłapać kierowców, którzy nie opamiętali się po zobaczeniu patrolu.
Policja chce zmniejszyć skalę wypadków w Polsce
Zdaniem insp. Ciarki, kaskadowy pomiar prędkości jest idealnym narzędziem na łapanie najgorszych piratów drogowych. Policjanci na jednym odcinku ustawiają kilka patroli, łapiąc kierowców, którzy po minięciu patrolu, znowu przyśpieszają. Podobno zdarzają się sytuacje, gdy funkcjonariusze zatrzymują tego samego kierowcę kilka razy z rzędu.
W akcjach często wykorzystuje się nieoznakowane radiowozy. Policja zapowiada, że takie akcje będą organizowane cyklicznie i będą o nich informować. Powodem są wysokie statystyki wypadków, jeszcze w 2019 roku 6300 wypadków spowodowała nadmierna prędkość. Z tego samego powodu na drogach zginęło prawie 800 osób.