Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Reżimowe media zmieniły zdanie. Polska nie jest już największym wrogiem, teraz ma budzić pogardę
Wiktoria Pękalak
Wiktoria Pękalak 25.09.2020 02:00

Reżimowe media zmieniły zdanie. Polska nie jest już największym wrogiem, teraz ma budzić pogardę

Polska pionkiem w rękach Waszyngtonu
Pixabay/freestocks-photos

Polska nie jest już największym wrogiem Białorusi

Na czele białoruskiej telewizji stanęli specjaliści z rosyjskiej telewizji RT. Od tego czasu propaganda, której na co dzień wysłuchują Białorusini stała się jeszcze bardziej bezpośrednia i agresywna. Emisje skupiają się na przedstawianiu przeciwników politycznych w bardzo niekorzystnym świetle. Oprócz tego ich wizerunki okraszone są bezczelnymi kłamstwami, podaje Wyborcza.

- Nasi nie dawali sobie rady, musieliśmy zaprosić Rosjan - tłumaczył Hienadź Dawydźka, deputowany parlamentu i były szef propagandowej telewizji podczas spotkania z wyborcami.

Odkąd doszło do zmiany w białoruskiej telewizji, Białorusinom zaserwowano możliwość wysłuchania “niezależnych” i opiniotwórczych ekspertów z całego świata, których niezależność kończy się i zaczyna tam, gdzie ich sympatyzowanie z Rosją lub zaangażowanie w antyamerykańskich ugrupowaniach. Większość z “ekspertów” występujących za szklanym ekranem telewizorów, w krajach z których pochodzą są w ogóle nieznani. Wśród nich znalazły się takie nazwiska jak Alexander Sosnowski - redaktor niemieckiego czasopisma „World Economy”. W internecie trudno znaleźć wiele informacji na jego temat. Podobnie z Rusłanem Pankratowem, liderem mikroskopijnej łotewskiej partii.

Na liście osób, które białoruska telewizja uważa za ekspertów znalazł się także zasłużony reprezentant Polski - Mateusz Piskorski - były poseł Samoobrony, który później stał się liderem partii Zmiana. W Polsce stał się rozpoznawalny z aresztowania przez ABW pod zarzutem szpiegostwa.

Wszyscy “niezależni” eksperci zajęli miejsce poprzednich, prołukaszenkowskich ekspertów, dzięki czemu problemy, których doświadcza Białoruś nie są wynikiem polsko-litewskiego spisku przeciwko Aleksandrowi Łukaszence, jak zwykło się wówczas mawiać, winnymi sytuacji w kraju są teraz Stany Zjednoczone. To one destabilizują Białoruś, choć nie jest ona wcale ich głównym celem. Zdaniem telewizyjnej narracji Amerykanie poprzez swoje ataki na Mińsk i Łukaszenkę, chcą doprowadzić do zniszczenia Rosji.

Polska w teatrze marionetek

Po zmianie afrontu białoruskiej telewizji Polska przestała być światowym graczem, który czeka razem z Litwą na każde potknięcie wschodniego sąsiada. Wymienione kraje są w narracji telewizji całkowicie niesamodzielne, ponieważ znajdują się w całości w rękach Waszyngtonu. Polska nie jest już przedstawiana jako kraj, którego Białorusini powinni się bać, tylko jako twór godny pogardy i wywołujący odrazę.

Kłamstwa reżimowej telewizji łatwo wychwyci każdy, kto zada sobie choć odrobinę trudu, by zweryfikować przedstawiane informacje. 

- Churchill nazywał Polskę hieną Europy - padło pewnego razu zdanie w białoruskiej telewizji ONT. Wyborcza przypomina czego dokładnie tyczyło się porównanie - Churchill napisał o Polsce, że zajęła Zaolzie “z apetytem hieny”.

- Na Łotwie się śmieją, że MSZ Łotwy to osobny dział Departamentu Stanu USA. Samodzielnej polityki kraje bałtyckie nie prowadzą. Co im się mówi, to oni robią. Kraje Bałtyckie, Polska i Ukraina nie są samodzielne - brzmią komunikaty białoruskiej telewizji.

- Polska ma tradycyjną geopolityczną rolę, jest wykonawcą rozporządzeń, które spływają z Waszyngtonu, i to nie są samodzielne decyzje władz Polski - pada w CTV cytowanej przez Wyborczą.

Sytuacja białoruskiej telewizji może wydobywać śmiech, jednak oznacza jednocześnie utratę informacyjnej suwerenności przez naszego sąsiada i coraz większy wzrost wpływu Rosji na funkcjonowanie Białorusi.

Tagi: Rosja Polska