Projekt "polskiego DOGE" przyjęty przez rząd. Koszmar Lewicy eksploduje w Sejmie
Deregulacja styku administracji publicznej z biznesem rozpoczęła się w Polsce w 2024 r. i stanowi, obok bezpieczeństwa Polski w Europie, jeden z filarów polityki rządu Donalda Tuska. Od przeszło roku nad pierwszym pakietem deregulacyjnym pracuje zespół Ministerstwa Rozwoju i Technologii – a Rada Ministrów właśnie go przyjęła. Co proponuje ekipa ministra Krzysztofa Paszyka i dlaczego ich propozycje mogą wkrótce upaść w Sejmie?
Pierwszy Pakiet Deregulacyjny
Pierwszy pakiet deregulacyjny to w rzeczywistości owoc pracy zespołu zgrupowanego wokół Ministerstwa Rozwoju i Technologii, zarządzanego przez Krzysztofa Paszyka (PSL). Jego frakcja polityczna, obok Polski 2050, czyli koalicyjnego ugrupowania z wyborów parlamentarnych, przyjęła stanowiska najbardziej proprzedsiębiorcze i zorientowane na liberalizację przepisów na styku biznesu i podmiotów państwowych. Prace nad opublikowanym właśnie dokumentem rozpoczęły się w kwietniu 2024 r ., czyli na długo przed powołaniem przez Donalda Tuska Rafała Brzoski (InPost) do konsultowania z przedstawicielami biznesu ich własnych propozycji deregulacyjnych i, co ciekawe, na kilka miesięcy przed powołaniem w USA departamentu DOGE – zarządzanego przez Elona Muska, a zorientowanego na ograniczenie biurokracji na styku z biznesem i obecnością USA w świecie (powołany w styczniu 2025 r.). Brzoska nadal proceduje, tymczasem Rada Ministrów przyjęła już projekt Paszyka.
Więcej o sprawie: Deregulacja Brzoski. Sprawdzamy z ekspertem: jeden paradoks, trzy dramaty
Przede wszystkim oddech dla mniejszych - zniknie połowa kontroli
Projekt ustawy MRiT został przyjęty przez Radę Ministrów 11 marca. To w sumie nowelizacja 40 przepisów w 25 ustawach . Deregulacja ma się rozpocząć od dołu; najmniejszych podmiotów . Kontrole w przedsiębiorstwach mają być prowadzone na nowych zasadach, w przypadku mikroprzedsiębiorców maksymalny czas jej trwania zostanie skrócony z 12 do 6 dni . Do tego kontrolowany przedsiębiorca miałby otrzymać – jeszcze przed wszczęciem kontroli i obligatoryjnie – wstępną listę informacji i dokumentów na jej temat.
Sama liczba kontroli w poszczególnych sektorach przedsiębiorstw ma być zależna od uprzedniej oceny stopnia ryzyka. Przyjęto skalę, w myśl której w branżach niskiego ryzyka kontrole będą odbywały się nie częściej niż raz na 5 lat, w przypadku średniego – raz na 3, a wysokiego – na tyle często, by zapewnić przestrzeganie przepisów. Przedsiębiorca każdorazowo będzie mógł zaskarżyć efekty przeprowadzonej kontroli.
Postępowanie administracyjne na nowo: miękkie negocjacje zamiast wezwania
Postępowanie administracyjne , rozumiane w polskim prawie w zakresach prawa karnego, cywilnego i podatkowego, ma istotnie stracić zęby. Urzędnicy mieliby obligatoryjnie zwiększyć w postępowaniach udział tzw. “wezwań miękkich”: to oznacza mniej wszczętych postępowań, a więcej negocjacji. Kary finansowe już przez organy nałożone mają być umarzane z urzędu – np. w przypadku ustalenia niemożliwości ściągnięcia zadłużenia.
Deregulacja doreguluje Mały ZUS – nie podano szczegółów, ale ustawa ma doprecyzować okres karencji pomiędzy okresami ulg ZUS-owskich, które przysługują nowym firmom.
Ponadto każde nowe prawo , obejmujące jurysdykcją przedsiębiorców, ma mieć z automatu 6-miesięczne vacatio legis, czyli okres adaptacyjny, a jeśli już powstanie – w jego miejsce państwo usunie inne, w myśl zasady “one in, one out” – jedno wchodzi, jedno wychodzi.
Ułatwienia dla nowych firm i PESEL zamiast NIP
Rada Ministrów wśród najważniejszych założeń punktuje też unormowanie statusu prawnego działalności nierejestrowanej – takiej, która ze względu na określony progiem dochód nie wymaga rejestracji w systemie CEIDG. Osoby decydujące się na tę formę osobowości prawnej będą mogły rozliczać się przy pomocy numeru PESEL (zamiast NIP).
Zmieni się też f orma prawna rzemieślników . Do tego tytułu aspirować będą teraz mogły np. wszystkie spółki kapitałowe i podmioty świadczące usługi z zakresu protetyki słuchu i optyki.
Będą problemy w Sejmie
Koncepcja deregulacji jest silną osią sporu w nadchodzących wyborach prezydenckich i wyraźnie rysuje front poglądowy w trwającej kampanii. Rzeczpospolita, powołując się na nieoficjalne źródła, spodziewa się głośnego sprzeciwu Lewicy i Razem. Do tego wokół deregulacji robi się wyjątkowo tłoczno: niedawno, 7 marca, Sejm powołał komisję ds. deregulacji . Ale nad propozycjami z jej zakresu pracuje zespół Ministerstwa Rozwoju i Technologii i Rafał Brzoska. To trzy organizmy z podobnym pakietem zadań statutowych. Sejmowa komisja powstała na wniosek polityków z PSL i Polski 2050, czyli klubu, który w wyborach parlamentarnych stawiał na przedsiębiorców i biznes. Kosiniak-Kamysz, prezes PSL i wicepremier, ocenił w Sejmie, że komisja wpisuje się w strategię Donalda Tuska, a Krzysztof Paszyk – który przecież niedługo później pokazał opisywany wyżej projekt ustawy – ocenił, że pomysł popiera i “cieszy się z otwartych drzwi dla pomysłów deregulujących, które od miesięcy przygotowuje jego zespół"… ale “podobnych inicjatyw trzeba więcej”. I w konsekwencji są trzy.
Podczas głosowania w Sejmie Lewica i Razem mają być przeciwne pozbawiania kompetencji Państwową Inspekcję Pracy. Właściwie cały pierwszy punkt propozycji Paszyka wpisuje się w taką diagnozę – ograniczając kontrole, pozbawia PiP sprawczości.