Rejestracja samochodu. Za spóźnienia grożą kary, nawet 1000 zł
Na początku tego roku skrócono ze 180 do 30 dni czas na rejestrację bądź wyrejestrowanie pojazdu. W przypadku spóźnienia trzeba się liczyć z karą, nawet w wysokości 1000 zł. Miesiąc to wydawać by się mogło dużo czasu, tyle, że w okresie pandemii, gdy urzędy pracują zdalnie, na terminy trzeba czekać tygodniami.
Od początku tego roku właściciele aut mają miesiąc na rejestrację
Z jaką karą trzeba się liczyć za spóźnienie
Jak długo trzeba czekać na termin rejestracji
Wysoka kara za spóźnienie przy rejestracji
Być może nie wszyscy wiedzą, ale od 1 stycznia skrócono terminy na urzędowe czynności związane ze zbyciem bądź nabyciem pojazdów. Od początku tego roku właściciele aut mają na to już nie 180 a 30 dni. Jak zauważa „Rzeczpospolita”, jest to powrót do rozwiązań obowiązujących do początku zeszłego roku.
Zgodnie z nowymi/starymi zasadami właściciele mają miesiąc na zarejestrowanie pojazdu pochodzącego z zagranicy (pierwsza rejestracja na terenie kraju), a także na zgłoszenie zbycia lub nabycia pojazdu już wcześniej zarejestrowanego w kraju.
Co jeśli nie uda się wyrobić w ciągu wspomnianych 30 dni? Trzeba się liczyć z karą – od 200 do nawet 1000 zł. Nakłada ją na przykład starosta, zaś jej wysokość ma charakter uznaniowy.
Miesiąc to wydawać by się mogło sporo czasu na wizytę w urzędzie, tyle, że z powodu pandemii wydziały komunikacji w urzędach na ogół przeszły na pracę zdalną. Dla urzędników to raczej wygodne rozwiązanie, ale już nie dla właścicieli pojazdów, bo jak się okazuje na terminy trzeba czekać tygodniami.
Jak długo konkretnie trzeba czekać? Sprawdzili to dziennikarze „Rzeczpospolitej” kontaktując się m.in. z warszawskimi urzędami. I tak przykładowo w wydziale komunikacji w urzędzie w Ursusie to 2-3 tygodnie, podobnie wygląda sytuacja na Bielanach. Ale już na Ursynowie czy Bemowie jest to tylko kilka dni.
Nawet dwa miesiące na rejestrację
Są jednak miejsca w Polsce w których czas oczekiwania na rejestrację pojazdu to nawet dwa miesiące, o czym mówi w rozmowie z gazetą Maciej Szymajda, prezes Stowarzyszenia Komisów, który na początku tego roku przeprowadził szczegółowe badania w tej sprawie. To oznacza, że właściciele pojazdów muszą się liczyć z karą w związku z sytuacją na którą nie mają wpływu.
Szmajda zwraca uwagę, że są urzędy, w których bez pomocy wykwalifikowanych „staczy" w ogóle nie uda się uzyskać numerka. W szczególnie trudnej sytuacji są właściciele komisów.
- Jeśli jesteśmy np. właścicielem komisu i mamy do zarejestrowania kilkanaście aut, musimy stać sami albo wynajmować kogoś, kto nas w tym wyręczy, na każdą noc, nawet przez tydzień, dwa czy trzy – tłumaczy Szymajda.
Dziennik zwraca uwagę, że o pozostawienie dotychczasowego terminu na rejestrację/wyrejestrowanie pojazdu apelowały samorządy. Owy apel jednak nie odniósł skutku.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]