"Rząd powinien interweniować bezzwłocznie". Odkryto błąd w systemie emerytalnym

Według wyobrażeń wielu Polaków okres emerytury powinien być nie tylko zwieńczeniem przepracowanych lat, ale także zasłużonym odpoczynkiem w godnych warunkach. Nietrudno dostrzec, że nie zawsze ten czas wygląda w sposób, jaki seniorzy by chcieli. Okazuje się, że w systemie emerytalnym może być błąd.
Czy system emerytalny rzeczywiście premiuje aktywność seniorów?
W teorii zachęcanie do dłuższej aktywności zawodowej powinno być jednym z filarów nowoczesnej polityki społecznej. Starzejące się społeczeństwo, wydłużająca się długość życia i malejący wskaźnik dzietności to wyzwania, które wymagają rozwiązań opartych na ekonomicznej logice i społecznej sprawiedliwości. Jednym z takich narzędzi miała być ulga za dłuższą pracę i opóźnienie przejścia na emeryturę.
Z założenia to prosty mechanizm: im dłużej pracujesz, tym większe masz świadczenie. ZUS zachęca, media nagłaśniają, a eksperci analizują... Ale rzeczywistość bywa bardziej skomplikowana niż foldery promocyjne.
Coraz częściej pojawiają się głosy, że system ten nie działa tak, jak powinien. Zamiast realnych zachęt – iluzja zysku. Zamiast premiowania aktywności – zniechęcenie. Co poszło nie tak?

Nawet 5 lat pracy dłużej nie gwarantuje wyższego świadczenia
Podstawowym błędem w systemie, jak zauważają eksperci, jest brak twardej gwarancji korzyści. Dłuższa praca powinna automatycznie przekładać się na wyższą emeryturę, ale w praktyce tak się nie dzieje – a przynajmniej nie w sposób proporcjonalny i przewidywalny.
Jak wskazuje dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego w rozmowie z Interią:
Nie mamy ulgi emerytalnej zachęcającej do dłuższej pracy. Jeżeli ktoś zdecyduje się pracować np. pięć lat dłużej i w tym czasie zachoruje albo umrze, to składki zostają w systemie i nic z nich nie wynika. To nie jest zachęta – to ryzyko.
Właśnie to ryzyko podważa zaufanie do całego systemu. Pracujący dłużej emeryt nie wie, czy jego decyzja przełoży się na realny zysk, czy po prostu zwiększy pulę środków pozostających do dyspozycji ZUS. Takie warunki nie budują zaufania, a wręcz zniechęcają do aktywności zawodowej po osiągnięciu wieku emerytalnego.
Problemem jest również brak przejrzystości. Przyszli emeryci nie otrzymują klarownej informacji, ile mogą zyskać, pozostając na rynku pracy rok czy dwa lata dłużej. Brakuje kalkulatorów, prognoz, symulacji.
System emerytalny z błędem. Ulga nie działa, ZUS nie premiuje, a składki mogą przepaść bez śladu
Clue całego problemu ujawnia się w momencie, gdy spojrzymy na efekty dłuższej pracy w liczbach. Jak zaznaczają eksperci, osoby, które zdecydowały się pracować dłużej, często nie widzą proporcjonalnego wzrostu świadczeń.
Przykład? Osoba, która przeszła na emeryturę w wieku 65 lat, po przepracowaniu dodatkowych pięciu lat, niekoniecznie otrzyma świadczenie znacząco wyższe niż ta, która zakończyła pracę w wieku 60 lat. Powód? Kapitał emerytalny rozłożony jest na mniejszą liczbę miesięcy, ale wciąż z uwzględnieniem prognozowanej długości życia – a ta pozostaje czynnikiem statystycznym, nie indywidualnym.

System jest nieintuicyjny i niesprawiedliwy wobec tych, którzy chcą być aktywni zawodowo dłużej – mówi dr Kolek w rozmowie z Interią. – To powinno być jasno zapisane: tyle lat pracy dłużej oznacza tyle złotych więcej. A tego brakuje.
Tymczasem według danych GUS aż 80 proc. osób pobierających emeryturę nie dorabia. I trudno się temu dziwić – jeśli system nie wynagradza wysiłku i nie zapewnia przejrzystości, nie zachęca do dalszej aktywności.
Eksperci Instytutu Emerytalnego proponują wprowadzenie mechanizmu ulgi podatkowej, podobnej do tzw. “zerowego PIT” dla seniorów, albo jasnej tabeli bonusów za każdy dodatkowy rok pracy. Bez tego system nadal będzie funkcjonował na niepełnych zasadach.
Choć polski system emerytalny deklaruje chęć wspierania aktywności zawodowej seniorów, w praktyce brakuje realnych mechanizmów, które motywowałyby do dłuższej pracy. Ulga za odroczenie emerytury pozostaje wyłącznie teoretyczną zachętą – bez gwarantowanych korzyści, przejrzystych zasad i rzeczywistego zabezpieczenia składek. Obecne rozwiązania nie premiują wysiłku i nie budują zaufania do systemu, a to przekłada się na decyzje Polaków – większość z nich wybiera wcześniejsze zakończenie pracy. Według ekspertów jeśli rząd naprawdę chce zmniejszyć presję na budżet i poprawić sytuację emerytalną obywateli, musi zadbać o czytelne, sprawiedliwe i bezpieczne reguły gry.





































