Klienci banku mieli płacić "równe" raty kredytu. Prawda okazał się zupełnie inna
Kredytobiorcy, którzy dziesięć lat temu zawarli umowę z Getin Noble Bankiem, byli przekonani, że będą co miesiąc spłacać taką samą ratę kredytu. Nie spodziewali się, że wspomniany w umowie wskaźnik WIBOR wpłynie na wysokość rat. W poczuciu niesprawiedliwości złożyli pozew do Sądu Okręgowego w Suwałkach. Ten zdecydował właśnie, że bank powinien poinformować ich o wszystkich warunkach kredytu. Jeśli wyrok potwierdzi się w drugiej instancji, mogą otrzymać pokaźną sumę. Czy wkrótce ruszy lawina pozwów od osób, które znalazły się w podobnej sytuacji? Bank wydał oświadczenie w sprawie wyroku sądu.
Klienci nie wiedzieli, z czym wiąże się pożyczka oparta o WIBOR
WIBOR to wskaźnik, na podstawie wysokości którego banki udzielają sobie nawzajem pożyczek. Jego wysokość ustalana jest przez największe instytucje bankowe w Polsce podczas tzw. fixingu ogłaszana codziennie o godz. 11 przez GPW Benchmark. Wskaźnik wpływa także na kwoty rat kredytów hipotecznych i konsumenckich.
Sąd Okręgowy w Suwałkach ogłosił właśnie wyrok, z którego wynika, że Getin Noble Bank S.A. (obecnie Velo Bank S.A.) nie poinformował w odpowiedni sposób z jakimi opłatami wiąże się pożyczka zawarta na podstawie WIBOR 3M. Umowa pożyczki zawartej w 2015 roku została unieważniona. Wiadomo, na jakie odszkodowanie mają szansę klienci banki.
Polacy przed emeryturą popełniają ten błąd. Przelew z ZUS przypomni o konsekwencjach Kredytobiorcy mają powód do obaw? Co oznacza zmiana wskaźnika WIBOR na WIRF-Klienci banku byli przekonani, że będą płacić równe raty
-To był proces oparty na prawdzie. Szczerą prawdę zeznawali moi klienci, prawdę zeznał też pracownik banku. Okazało się, że 10 lat temu nawet pracownik proponujący kredyty bankowe nie wiedział, co to jest WIBOR, kto go ustala, jak go ustala, jakie są przesłanki jego zmiany i wreszcie, jaki może być on wpływ na kredyt konsumenta - mówi portalowi BiznesINFO mec. Beata Strzyżowska.
Radczyni prawna potwierdza, że sąd zasądził od pozwanego banku na rzecz jej klientów łącznie kwotę ponad 245 tys. 900 zł wraz z odsetkami. Jak podkreśla mec. Strzyżowska, sąd uznał, że doszło do naruszenia przepisów prawa konsumenckiego.
Podczas ogłoszenia wyroku sąd zwrócił uwagę, że pracownik banku nie tylko nie poinformował klientów, z jakimi dodatkowymi kosztami naprawdę wiąże się pożyczka. Mało tego, sam nie wiedział, czym tak naprawdę jest WIBOR.
“Jeśli świadek nie wiedział kto tworzy WIBOR, w oparciu o jakie przesłanki, co to jest fixing, a nawet gdzie szukać informacji o tym WIBORze, to proszę Państwa, oczywistym jest, że nie mógł w sposób przejrzysty, jednoznaczny, zrozumiały przekazać powodom informacji co do kwestii związanych ze zmiennym oprocentowanym przewidzianym w umowie” - podała sędzia w uzasadnieniu, do którego dotarł portal BiznesINFO.
Jeżeli dojdzie do uprawomocnienia się wyroku, inni klienci, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, mogą ruszyć do sądów z pozwami.
Mec. Beata Strzyżowska tłumaczy, że jej klienci nie spodziewali się zmian w wysokości rat.
- Mam nadzieję, że ta historia, będąca przykładem arogancji banków, będzie motorem do działania dla pozostałych kredytobiorców. Większość umów proponowanych ze stawką WIBOR, którą wszyscy traktowali jak stawkę państwową, to były umowy z tak zwanymi ratami równymi. Jeżeli się proponuje klientowi ratę równą, no to nawet jeżeli z treści umowy wynika zmienne oprocentowanie, to klient ma prawo spodziewać się raty równej, czyli takiej samej jak w chwili zawarcia przez następne x lat, na przykład przez 30 lat, na które kredyt zaciągnął - podkreśla mec. Beata Strzyżowska w rozmowie z portalem BiznesINFO.
Radczyni dodaje, że w przypadku niektórych kredytów opartych o WIBOR obietnica "równej" raty oznaczała nawet kwoty trzykrotnie, czy czterokrotnie wyższe od tego, co było zawarte w umowie i przewidziane w harmonogramie
Bank odpowiada na zarzuty kredytobiorców
Przedstawiciele Velobanku odpowiadają na zarzuty i jednocześnie próbują ostudzić zapał kredytobiorców, którzy chcieliby złożyć pozew do sądu. Podkreślają, że w ponad tysiącu podobnych spraw zapadły już wyroki, w których uznano WIBOR za zgodny z prawem. Zapowiadają też apelację.
- Wyrok Sądu Okręgowego w Suwałkach nie jest prawomocny, wobec czego nie wywołuje żadnych skutków prawnych. Planujemy wnieść apelację. Dotychczasowa linia orzecznicza nie daje żadnych podstaw do kwestionowania wskaźnika WIBOR. Spośród 1111 spraw dotyczących WIBOR, do maja 2024 r. zapadły 24 wyroki, wszystkie potwierdzające zgodność z prawem wskaźnika WIBOR, który jest oficjalnym wskaźnikiem opartym na unijnym rozporządzeniu BMR (Benchmarks Regulation) - informuje Monika Banyś, rzeczniczka prasowa VeloBanku w oświadczeniu przekazanym portalowi BiznesINFO.
Sprawie przyjrzał się też mec. Wojciech Wandzel - adwokat, ekspert w zakresie prawa bankowego i lider Praktyki Banking & Finance w kancelarii KKG Legal.
“Jest dla mnie wysoce wątpliwe, czy w opisanej sprawie pozwany bank faktycznie nie sprostał obowiązkowi informacyjnemu, który obowiązywał na moment zawarcia umowy, czy chodzi raczej o bardzo rygorystyczne wymagania sędziego, które nie znajdują żadnego oparcia w przepisach prawa ani rekomendacjach organów nadzoru. Na jakiej bowiem podstawie sąd ustalił, że obowiązkiem Banku było przedstawienie konsumentowi tak szczegółowych informacji na temat wskaźnika WIBOR, jak np. przebieg procedury ustalania wysokości wskaźnika, skoro taki obowiązek nie wynika z żadnych przepisów ustawowych czy rekomendacji KNF. Przypominam, że nawet obecnie, kiedy mamy ustawowo określony wzór formularza informacyjnego wręczanego każdemu klientowi zawierającemu umowę kredytu hipotecznego, ustawodawca nie wymaga podania tak szczegółowych informacji” - pisze mec. Wojciech Wandzel z kancelarii KKG LEGAL dla portalu BiznesINFO. Cały komentarz przeczytasz tutaj.