Segregacja śmieci znowu do zmiany? Nie wypełnisz obowiązku, spodziewaj się grzywny albo aresztu
Za brak segregacji śmieci grzywna
Nowela ustawy dotyczącej gospodarowania odpadami przygotowana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska przewiduje karę grzywny i aresztu dla osób, które nie będą segregowały śmieci w odpowiedni sposób, przekazała „Rzeczpospolita”.
Remont od tej pory nie będzie zwalniał z obowiązku segregacji odpadów. W tej chwili działa to tak, że śmieci powstałe w trakcie remontu można wrzucać do jednego worka. Z chwilą, kiedy nowelizacja wejdzie w życie, wszystkie odpady remontowe trzeba będzie segregować: osobno kafelki, tynk, szkło i tworzywa sztuczne.
Konieczność segregacji wszystkiego wynika z zobowiązań przyjętych przez Polskę. Jesteśmy związani unijną dyrektywą, zgodnie z którą do 2025 roku, Polska ma osiągnąć wynik segregacji 55 proc. odpadów.
Segregacja śmieci jak oddzielanie maku od popiołu
O ile przy małych remontach segregacja śmieci nie powinna stanowić tak wielkiego problemu, o tyle podczas dużych remontów wszystko może się pokomplikować. W pracach w domu często używane są woda, czy środki chemiczne, dlatego dłuższe dzielenie odpadów, które i tak mogą wcale nie nadawać się do segregacji (ze względu np. na przemoczenie), może narazić nas na różnego rodzaju problemy zdrowotne. Pyły unoszące się ze ścian mogą stanowić naprawdę spore niebezpieczeństwo dla zdrowia.
Do tego dochodzi problem pracowników zatrudnionych do budowy. Zatrudniając ekipę remontową, będziemy musieli liczyć się z wyższymi kosztami, ponieważ segregacja odpadów pochłonie dodatkowy czas, za który także trzeba będzie zapłacić.
1. Kiedy 14. emerytura? Znany jest już termin i propozycje kwot, jednak niektórzy emeryci zostaną z niczym2. "Zaraz przeczytam, że jestem podły i zazdrosny". Jarosław Jakimowicz zupełnie niespodziewanie zaatakował kolegę3. Nie dostaniesz się do lekarza na NFZ? Jest pomysł, żebyś miał zrefundowaną wizytę w prywatnym gabinecie
Kto to będzie nadzorował segregację śmieci?
— To są tak zwane śmieci brudne, powstałe w wyniku tego, jak skuwa się glazurę lub podłogę, wymienia instalacje, a to tych frakcji jest sporo. Zastanawiam się, gdzie mieszkańcy mają je segregować: w domu czy też przed budynkiem na trawniku? Będzie też problem z egzekwowaniem obowiązku segregacji tych odpadów. Kto upilnuje lokatora, który burzy ściany w mieszkaniu i pozbywa się starej glazury? Moim zdaniem proponowany przepis jest oderwany od życia — powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Dariusz Śmierzyński, prezes spółdzielni mieszkaniowej "Ruda" w Warszawie.
W podobnym tonie wypowiada się Karol Wójcik ze Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami. Zauważa, że już teraz gminy często nakładają limity na przyjmowanie tego rodzaju odpadów w ramach opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, którą ponoszą mieszkańcy.
— [...] a zatem pierwotne założenie, że w zamian za tę opłatę pozbędziemy się wszystkich odpadów z naszych gospodarstw domowych, już i tak jest fikcją. Wcale nie twierdzę, że to źle – odpady budowlane i rozbiórkowe nie są tak powszechnie produkowane w naszych gospodarstwach domowych jak inne frakcje. Niech zatem – zgodnie z jedną z głównych zasad prawa ochrony środowiska – płaci zanieczyszczający: ten, kto faktycznie wytwarza te odpady, czyli klient zamawiający usługę odbioru i zagospodarowania — stwierdza Wójcik.
Niszczenie odpadów
Warto wspomnieć o tym, że obowiązek segregacji śmieci po remoncie może spowodować zniszczenie śmieci posegregowanych już w kontenerach. Często wystarczy wrzucić do odpadów np. mokry karton, by zniszczyć wszystkie inne odpady, przez co nie będą się już nadawały do segregacji.
Pomysł ministerstwa nie wydaje się złym, jednak nie da się uniknąć wrażenia, że jest w nim jednak sporo luk, które sprawiają, że albo śmieci remontowych nikt nie będzie segregował, albo ludzie będą robić to w sposób niewłaściwy.
Nowelizacja Ministerstwa Klimatu i Środowiska ma wejść w życie z początkiem przyszłego roku.