Skandal na parafii. Proboszcz wyprowadził z konta ponad milion złotych. Wiadomo, co mu grozi
Proboszczowi z parafii na Dolnym Śląsku grozi do 10 lat pozbawienia wolności po tym jak przywłaszczył ponad milion złotych.
Pieniądze z dotacji rządowej
„Gazeta Wyborcza” opisuje sytuację, która ujrzała światło dzienne w sierpniu 2022 roku. Proboszcz parafii w Legnickim Polu na Dolnym Śląsku miał przywłaszczyć 1,214 mln złotych. Pieniądze pochodziły z dotacji rządowej oraz lokalnego samorządu i miały zostać przeznaczone na remont bazyliki.
Wielu Polaków będzie miało problem z wypłaceniem pieniędzy. Z ulic znikają bankomatyInwestycja w kryptowaluty
Gdy sytuacja wyszła na jaw Włodzimierz G. został zawieszony, a na jego miejsce powołano nowego proboszcza. Z ustaleń prokuratury wynika, że duchowny miał przywłaszczyć sobie te pieniądze i kupić za nie kryptowaluty.
Były proboszcz przyznał, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym
Były proboszcz usłyszał zarzut przywłaszczenia powierzonych pieniędzy "stanowiących mienie wielkiej wartości" oraz niegospodarności.
„Gazeta Wyborcza” podaje, że w ostatnich dniach ruszył proces w sprawie Włodzimierza G. Podczas procesu mężczyzna wyznał, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym, dlatego sędzia zdecydował o skierowaniu oskarżonego na specjalistyczne badania.
Proboszcz "dużo zrobił dla parafii i nic mu nie można zarzucić"
Jeśli potwierdzą się zarzuty, byłemu proboszczowi z Legnickiego Pola grozi nawet 10 lat więzienia. „Gazeta Wyborcza” wyjaśnia, że po zawieszeniu duchownego przez biskupa, za proboszczem murem stanęli jego parafianie. Tłumaczyli, że “dużo zrobił dla parafii i nic mu nie można zarzucić”.