Skarb Państwa kupił już państwową spółkę za 0,5 mld zł. Wszystko w celu rozwoju energii jądrowej
Z tego artykułu dowiesz się:
Jaką spółkę kupuje Skarb Państwa
Ile pieniędzy przypadnie poszczególnym podmiotom
Do czego mają prowadzić działania
Skarb Państwa kupuje spółkę państwową
PGE, Enea, KGHM i Tauron podpisały umowę ze Skarbem Państwa na odsprzedanie mu spółki PGE EJ 1. Wartość transakcji opiewa dokładnie na 531,36 mln zł, a każdej z państwowych spółek przypadnie inny procent z udziału w zyskach. Dlaczego?
Wszystko za sprawą udziałów w odsprzedanej Skarbowi Państwa spółce. PGE posiadało, aż 70 proc. udziałów w spółce, a Enea, KGHM oraz Tauron Polska Energia po 10 proc. W związku z tym PGE zainkasuje 372 mln zł z transakcji.
- Umowa sprzedaży udziałów w PGE EJ 1 kończy etap zaangażowania PGE oraz pozostałych wspólników w projekt budowy pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. W drugiej połowie 2021 roku PGE EJ 1 zakończy prace nad Raportem o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko oraz Raportem Lokalizacyjnym, które są podstawą do uzyskania decyzji środowiskowej i lokalizacyjnej. To dobry moment na przejęcie projektu przez Skarb Państwa - powiedział cytowany przez money.pl prezes PGE Wojciech Dąbrowski.
Z kolei Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej podkreślił, że transakcja jest kolejnym z etapów przygotowań do wdrożenia strategii energetyki jądrowej w Polsce. Dodał, że rezultaty działań spółki będą jednym z fundamentów umożliwiających polskiemu rządowi wybór kontrahenta do budowy elektrowni jądrowych w Polsce.
Skarb Państwa buduje elektrownię jądrową
Resort klimatu już wcześniej zapowiadał takie przejęcie. Portal money.pl informuje, że kwota nie została ujawniona, ponieważ swoje udziały sprzedawały spółki notowane na giełdzie.
W PGE Skarb Państwa posiada 58 proc. udziałów, w KGHM - 32 proc., Tauronie - 30 proc. oraz Enei - 51 proc. "Rzeczpospolita" informowała, że transformacja energetyczna Polski będzie kosztować 1,6 bln zł.
Przejście na energetykę jądrową w Polsce to temat wciąż kontrowersyjny i delikatny. Problemem dla resortu Jacka Sasina wciąż jest wygaszanie kopalni i wypracowanie korzystnego stanowiska ze środowiskami górników.
Kolejnym aspektem jest sprzeciw posłów opozycji. Zwłaszcza ci wywodzący się z ramienia Konfederacji podkreślają, że za rządowe ustępstwa wobec Unii Europejskiej w kwestii polityki energetycznej zapłacą zwykli obywatele.