Śmigłowiec i karetki pod budynkiem kopalni. Władze JSW zabrały głos. Mówią o rannych

W niedzielę (27.04) śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz karetki zmierzające na sygnale w stronę kopalni KWK "Budryk". Rzecznik Jastrzębskiej Spółka Węglowa, do której należy kopalnia, przekazał mediom pierwsze informacje o incydencie, do jakiego doszło na terenie jednej z najnowocześniejszych kopalni w kraju.
Służby ratunkowe w KWK "Budryk" – co się wydarzyło?
Rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej potwierdził, że na terenie kopalni węgla kamiennego "Budryk" w Ornontowicach (woj. śląskie). Jak informuje "Dziennik Zachodni", wcześniej uwagę mieszkańców zwrócił widoczny w pobliżu helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, na miejscu znalazły się także karetki pogotowia.
KWK "Budryk" w Ornontowicach to jedna z najmłodszych polskich kopalni – wydobycie zostało rozpoczęte w 1994 r. Od 2015 r. jest także najgłębszą kopalnią węglową w Polsce – szyb VI sięga 1320 metrów.
Incydent w najmłodszej i najgłębszej kopalni węgla kamiennego w kraju
Do incydentu wymagającego interwencji służb ratowniczych doszło jednak nie w szybach, lecz na powierzchni. Choć szczegóły nie zostały jak dotąd podane do wiadomości publicznej, to do groźnego wydarzenia miało dojść w rozdzielni elektrycznej.
Przedstawiciele Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której KWK "Budryk" należy od 2008 r., deklarują, że okoliczności incydentu będą badane przez organy nadzoru i właściwe służby pracodawcy.

Pracownicy zewnętrznej firmy zostaną poddani obserwacji i badaniom
Według informacji, które przekazał Wojciech Sury, rzecznik prasowy Jastrzębskiej Spółki Węglowej, w rozdzielni prądu na terenie KWK "Budryk" doszło do poparzenia łukiem elektrycznym. Ucierpiało dwóch pracowników. Nie byli oni pracownikami kopalni, lecz świadczyli dla niej usługi w imieniu firmy trzeciej.
Poparzenia mają być względnie niegroźne, lekkie i nie stanowią zagrożenia dla życia pracowników. Mimo że wypadek nie został sklasyfikowany jako poważny, zdecydowano o wezwaniu na miejsce służb – zarówno karetki, jak i śmigłowca LPR.
Poszkodowani będą teraz poddawani obserwacji i badaniom. Te zweryfikują, czy dzisiejszy incydent na KWK "Budryk" rzeczywiście nie pociągnie za sobą poważniejszych konsekwencji – czy to zdrowotnych, czy administracyjnych.




































