Sprawa systemu kaucyjnego. Jest dobrze, ale nie do końca
Partia rządząca zdecydowała się na przyspieszenie prac legislacyjnych nad wprowadzeniem systemu kaucyjnego. Jednak szanse na jego szybkie wdrożenie są bardzo niskie.
Prace nad systemem kaucyjnym ruszają z kopyta
Przyspieszenie, a w zasadzie powrót do prac nad wprowadzeniem systemu kaucyjnego poprzedziły pikiety oraz wystąpienia organizacji branżowych i ekologicznych. Powodem jest zapis tzw. dyrektyw plastikowych, wprowadzający od 2025 roku obowiązek zapewnienia selektywnego zbierania jednorazowych butelek na poziomie 77 proc.
Ten długi termin, jak podaje portal Onet.pl, można określić jako system kaucyjny. Objęte nim będą opakowania po napojach z tworzyw sztucznych do 3 litrów, szklane butelki do 1,5 litra oraz opakowania metalowe do 1 litra.
Pierwszy sklep znanej niemieckiej sieci handlowej zostanie otwarty 8 maja. To konkurencja dla Pepco i ActionWdrożenie nie będzie szybkie
Obecna wersja projektu dopuszcza wielu operatorów systemu. Każdy z nich musiałby objąć swoim zasięgiem cały kraj i zapewnić powszechną dostępność systemu. Szanse na jego szybkie wprowadzenie są jednak niskie - jak podaje Onet, Słowacja potrzebowała na wdrożenie podobnego systemu aż 2 lat.
Według doniesień Onetu, obowiązek uczestnictwa w systemie będzie dotyczyć sklepów o powierzchni powyżej 200 mkw. Pozostałe punkty będą mogły uczestniczyć w nim dobrowolnie.
Będzie maksymalna wysokość kaucji
W ustawie ma również się znaleźć maksymalna wysokość kaucji. Projekt zakłada kwotę 50 gr za każde opakowanie bez względu na materiał, jednak ostateczna wysokość zostanie potwierdzona odpowiednim rozporządzeniem.
Z informacji Onetu wynika również, że zakrętki i wieczka butelek mają się wliczać do masy odpadów. Teoretycznie taki zapis oznacza koniec dla tych punktów, które osobno zbierają nakrętki, choć nic jeszcze nie jest przesądzone.