Największa tama na świecie uległa deformacji. Jeśli zostanie przerwana, ucierpi 120 mln ludzi
Tama Trzech Przełomów w Chinach to największa na świecie budowla ingerująca w bieg rzeki. Zapora została oddana do użytków w 2003 roku i od samego początku budziła ogromne kontrowersje. Teraz znów jest na ustach całego świata. Jak donoszą media budowla hydrotechniczna uległa "lekkiej deformacji" pod naporem wody, której rekordowe ilości spływają do rzeki Jangcy.
Tama Trzech Przełomów stanowi zagrożenie?
"Lekka deformacja", na którą wskazują media to oficjalne tłumaczenie z chińskich dokumentów. Co dzieje się w Chińskiej Republice Ludowej i czy musimy się szykować na kolejną katastrofę? Jak wskazuje portal Spider'sWeb, tylko w miniony weekend Jangcy dostarczała do tamy aż 61 tysięcy metrów sześciennych wody na sekundę. Był to rekordowy wynik od oficjalnego otwarcia zapory w 2003 roku. Pekin zapewnia jednak, że budowla jest skonstruowana tak, by zatrzymywać znacznie większe ilości wody. Mimo wszystko media nie wierzą władzom Chin i biją na alarm. CNN wskazuje, że jeżeli tama ulegnie destrukcji życie może stracić nawet 120 milionów osób.
Opady w Chinach są najintensywniejsze od 1998 roku. Ogromne ulewy powodują liczne powodzie, które powodują straty wyceniane na ponad 20 mld dolarów. Do tej pory w wyniku żywiołu życie straciło 158 osób, a kolejny milion został ewakuowany. Świat z niepokojem patrzy na Chiny i Tamę Trzech Przełomów, której przerwanie grozi zalaniem ogromnego obszaru, na którym ulokowane są ogromne miasta, a łączna populacja zagrożonego terenu ponad trzykrotnie przekracza ludność Polski. Jak wskazują eksperci, którzy przygotowali symulację - położone nieopodal tamy 4 milionowe miasto Yichang zniknęłoby z mapy w zaledwie pół godziny, a po kolejnych 30 minutach zalane zostałoby Jingzhou, które zamieszkuje 5 mln osób.
undefined
Władze przyznają się do "lekkiej deformacji", jednak wskazują, że awarii uległy nieznaczące elementy tamy, a cała konstrukcja pozostaje niezagrożona. Gdyby doszło do awarii, Chiny mogłyby się bardzo długo nie pozbierać ze strat, jakie wywołałaby ogromna powódź. Zalane mogłyby zostać niezwykle uprzemysłowione i bardzo istotne dla gospodarki Państwa Środka tereny Sznaghaju i Wuhan. Kryzys, jaki mógłby ogarnąć Chiny miałby swoje perturbacje w światowej gospodarce, bowiem pod wodą znalazłyby się tereny, które odpowiadają za wytwórstwo zaopatrujące cały glob w produkty.