Wprowadzone w 2019 roku świadczenie Mama 4 plus zostało zwaloryzowane. Od marca bieżącego roku wynosi ono 1588,44 zł. Mogą je otrzymać matki, które wychowały czworo potomstwa - jak się jednak okazuje, nie tylko one.
Z tzw. świadczenia „Mama 4 Plus” skorzystało już ponad 67 tys. rodziców. Mogą je otrzymać osoby, które wychowały co najmniej czworo dzieci i zrezygnowały z pracy lub nie podjęły zatrudnienia, wskutek czego nie wypracowały dla siebie minimalnej emerytury. W 2022 roku wysokość świadczenia uzupełniającego wyniosła 1338,44 zł. Natomiast po marcowej waloryzacji będzie to ponad 1500 zł. Poniżej wyjaśniamy, jakie warunki trzeba spełnić, by dostać takie świadczenie od ZUS.
Kobiety, które wydały na świat potomstwo, mogą licząc na dodatek do emerytury. Trzeba spełnić jednak pewne warunki. Wyjaśniamy jakie.
ZUS ogłosił, że wzrasta kwota matczynej emerytury, czyli świadczenia "mama 4 plus". Od marca kwota specjalnej emerytury będzie opiewała na 1338,44 zł brutto, czyli tyle ile wynosi emerytura minimalna. Mimo podwyżki świadczenia nie każda mama otrzyma tyle pieniędzy, przestrzega Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.
Program „Mama 4+” jest rodzicielskim świadczeniem uzupełniającym, które jest przeznaczone dla osób, które żeby wychować co najmniej czworo dzieci nie mogły podjąć pracy zarobkowej lub z niej zrezygnowały. Rodzicielskie świadczenie uzupełniające ma zapewnić podstawowe środki do życia. Od lutego 2019 roku o specjalną emeryturę mogą się starać kobiety, które urodziły i wychowały minimum czworo dzieci. Negatywnie są rozpatrywane wnioski tych osób, które wychowały mniej niż czwórkę dzieci lub przebywają za granicą. Odmowę wypłaty dostają także rodzice, którym była ograniczona władza rodzicielska.– Ta potocznie nazywana emeryturą matczyną lub też mamą 4 plus, wypłata to tzw. rodzicielskie świadczenie uzupełniające, które przysługuje tym kobietom, które urodziły i wychowały minimum czworo dzieci i przez to nie miały możliwości podjęcia pracy lub pracowały zbyt krótko, by wypracować "normalną" emeryturę – wyjaśnia Iwona Kowalska-Matis regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku.