Ustawa “antyrobakowa”. Janusz Kowalski uważa, że klienci mają prawo wybrać, czy chcą jeść owady
Politycy Solidarnej Polski zamierzają przygotować “ustawę antyrobakową”. Chcą by każdy produkt spożywczy zawierający białko owadów był rzetelnie oznaczony. Produkty wytwarzane z owadów są jednak już od dawna wykorzystywane w branży spożywczej.
"Ustawa antyrobakowa"
Janusz Kowalski twierdzi, że każdy może jeść, co chce, ale Polacy mają prawo wiedzieć, co ląduje na ich talerzu i można to zrobić przy pomocy rozporządzenia i ustawy.
– Uważamy, że każdy produkt, który będzie zawierał tzw. „dodatki robaczane” powinien być jasno oznaczony. Dlatego jako Solidarna Polska inicjujemy przygotowanie przepisów prawnych wzorem Węgier i Włoch, które zagwarantują polskim konsumentom wiedzę na temat produktów spożywczych zawierających tzw. „dodatki robaczane”. To jest po prostu „ustawa antyrobakowa” – ogłosił Kowalski.
Wolność wyboru
Obecny na konferencji Piotr Cieplucha, polityk Solidarnej Polski, który w czwartek został powołany na stanowisko wiceministra sprawiedliwości, zaznaczył, że chodzi o wolność wyboru, a ta jest podstawowym prawem człowieka.
Oznaczenia na produktach
13 lutego europoseł Robert Biedroń z Lewicy w Radio Zet wyjaśnił prowadzącemu program Bogdanowi Rymanowskiemu, że półprodukty wytwarzane z owadów stosuje się w branży spożywczej od dawna.
"Do większości produktów spożywczych, do większości wędlin dodawana jest koszenila. To barwnik spożywczy E120, który jest produkowany między innymi z owadów, z robaków, naprawdę".
Z kolei oznaczanie produktów zawierających np. mąkę ze świerszczy jest już odpowiednio uregulowane, zwykle w składzie produktu można znaleźć taką informację, zresztą w rozporządzeniu Komisji Europejskiej pojawia się wymóg wyszczególnienia składników produktu.