Volvo otworzyło Chińczykom drogę do wielkiego biznesu. Geely ma plany na zawojowanie rynku
Volvo po przejęciu Geely radzi sobie dużo lepiej
Volvo trafiło w ręce Geely w 2010 roku, Chińczycy zapłacili za transakcję 1,8 miliarda dolarów. Szwedzka firma była w trudnej sytuacji, sprzedaż aut plasowała się na poziomie nieco ponad 300 tysiącach aut rocznie. Choć wieszczono upadek firmy, ratunek nadszedł z niespodzianej strony.
Eksperci obawiali się, że Volvo będzie wykorzystywane przez Geely do sprzedawania chińskich aut w Europie. Chiński koncern zdecydował się pozostawić sporą autonomię szwedom i dzięki sporemu wsparciu, Volvo przeszło przez prawdziwy renesans. Samo Geely zaczęło z kolei wykorzystywać europejską technologię w autach produkowanych na rynek chiński.
Koncern opracował platformę CMA, na której opartych jest kilka modeli, w tym auta chińskiej marki Lynk & Co. Jak pisze portal Autoblog, Geely zapowiada, że będzie rozwijać tę platformę, oraz zajmowanie kolejnych rynków za pomocą aut produkowanych na platformach CMA i BMA.
Geely wykorzysta platformę Volvo?
Wykorzystanie platform znacznie skróci czas projektowania nowego modelu i zmniejszy koszty jego opracowywania. Jak pisze portal Autoblog, nie wyklucza się, że Geely będzie w przyszłości wykorzystywać także platformę Volvo SPAII, na której oparte są choćby XC60 II, XC90 II, S90 II, V90 II.
Nie wiadomo jednak, czy Geely wejdzie na rynek europejski. Warto jednak odnotować, że chiński koncern ma 9,7 procent udziałów w Daimlerze, oraz większość udziałów w brytyjskim Lotusie. W prasie pojawią się pogłoski, że na rynku europejskim może pojawić się chińska marka Lynk & Co.
<