W Polsce opłaca się nie płacić podatków. System po prostu nie działa
Podatki płaci coraz mniej Polaków, a skarbówka jest bezradna. Dłużnicy są bowiem w stanie ukryć swój majątek zanim decyzja o ściągnięciu należności stanie się prawomocna. W rezultacie z roku na roku spada efektywność egzekucji. Jednak Ministerstwo Finansów tłumaczy nieudolność systemową trudnym czasem pandemii.
Z tego artykułu dowiesz się:
Który podatek najbardziej uszczupla budżet
Ile długów udało się ściągnąć w ostatnim czasie
Jakie są przyczyny tej sytuacji
Podatek trzeba płacić? Niekoniecznie. MF: skarbówka zajęła się pandemią
Podatki to główne źródło dochodów państwa i uciążliwy obowiązek dla obywateli. Jednak z każdym rokiem Polacy są coraz bardziej zadłużeni. Pod koniec ubiegłego roku kwota długów osiągnęła poziom 119 mld zł. Oznacza to, że zadłużenie wzrosło o 2 mld zł w przeciągu zaledwie roku i aż o 7 mld zł względem 2018 r.
W 2020 r. podatki przyniosły wpływy w wysokości 441 mld zł. Zatem długi stanowią prawie jedną czwartą. Zaległości są kumulowane od lat co tylko potęguje problemy skarbówki.
Na największe uszczuplenie jest narażony podatek VAT. W ubiegłym roku zaległości z tego tytułu wynosiły aż 95,5 mld zł. Ogromne długi generuje również akcyza (9,6 mld zł), podatek PIT (8,2 mld zł) i podatek CIT (5,6 mld zł).
Puls Biznesu donosi, że o nieudolności fiskusa świadczą liczby - w ubiegłym roku udało mu się odzyskać podatki w kwocie zaledwie 3,3 mld zł. Zaległy podatek VAT ściągnięto w kwocie 2,3 mld zł, PIT - 800 mln zł, a CIT - 147 mln zł. Jednak największym problemem jest akcyza - skarbówka upomniała się z sukcesem zaledwie o 10 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W praktyce oznacza to, że skuteczność egzekucji oscyluje wokół 2,7 proc. Ta tendencja utrzymuje się od kilku lat, ale Ministerstwo Finansów upatruje przyczyn tej sytuacji w trudnym czasie pandemii.
Resort przekonuje, że urzędy skarbowe nie mogły upominać się o zaległe podatki z uwagi na pandemiczne ograniczenia. Poza tym podejmowały działania wspierające firmy, przedsiębiorców i podatników, którzy zmagali się z trudną sytuacją finansową. Podatki zeszły na dalszy plan.
Eksperci: słaba egzekucja nie ma nic wspólnego z pandemią
Jednak skuteczność egzekucji była bardzo słaba również przed nadejściem koronawirusa, co stawia pod znakiem zapytania argumentację resortu finansów. Na zupełnie inne przyczyny tej sytuacji wskazuje prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.
- Nim decyzja się uprawomocni, zazwyczaj już nie ma z czego ściągnąć zaległości, bo dłużnik już majątek ukrył, pozbył się go lub nigdy go nie posiadał - tłumaczył ekspert. W takiej sytuacji państwo jest bezradne, a podatki generują mniejsze wpływy.
Zdaniem profesora największe wyzwanie to wyłudzanie podatku VAT. - Żądań zwrotów VAT jest tak dużo, że administracja skarbowa nie ma szans ich wszystkich zweryfikować - przekonywał były wiceminister.
Podatek ściągnięty szybciej. Czy cyfrowa rewolucja poprawi system?
W obliczu rosnącego zadłużenia Ministerstwo Finansów postanowiło zmienić zasady ścigania dłużników. Od 1 lipca 2021 r. urząd skarbowy otrzymuje wnioski w sprawie egzekucji i tytuły wykonawcze drogą elektroniczną.
W ten sposób fiskus będzie mógł znacznie szybciej upomnieć się zaległe podatki, mandaty czy niezapłacony abonament RTV. Tylko czy ta metoda będzie wystarczająca, aby zmniejszyć skalę zadłużenia?
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na [email protected]