Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Finanse > Wielu Polaków dostaje pisma z żądaniem zwrotu pieniędzy. To nie oszustwo
Michał Górecki
Michał Górecki 19.05.2024 22:03

Wielu Polaków dostaje pisma z żądaniem zwrotu pieniędzy. To nie oszustwo

pieniądze
Fot. Pixabay

Firmy, które w okresie pandemii COVID-19 skorzystały z państwowych subwencji, otrzymują pisma z żądaniem zwrotu pobranych środków. Rachunki opiewają na setki tysięcy, choć miały być bezzwrotne. Polski Fundusz Rozwoju tłumaczy decyzję wnioskami z akcji CBA.

Pandemiczne pieniądze wracają do państwa. PFR żąda zwrotów

O interwencji PFR, której efektem są tysiące pism rozesłanych do przedsiębiorców i spółek giełdowych, poinformował we wtorek 14 maja Puls Biznesu. Subwencje były wypłacane w okresie pandemii (2021-2022) w ramach tarcz finansowych przez państwową spółkę Polski Fundusz Rozwoju (PFR). W sumie w ramach tej inicjatywy z budżetu spółki wypłynęło do 360 tys. przedsiębiorców 68 mld zł. Dużą część z tej kwoty stanowiły środki bezzwrotne, a jedynym warunkiem było podtrzymanie działalności firmy i brak zwolnień.

Do maja br. wiadomo, że ok. 6 tysięcy przedsiębiorców z listy beneficjentów pandemicznej subwencji otrzymało pisma od PFR z wnioskami o zwrot wypłaconych środków. Gazeta Wyborcza punktuje w tym kontekście m.in. firmę Prymus z Tychów czy sieć sklepów z bielizną damską Esotiq & Henderson (Gdańsk, ponad 3 mln zł z terminem płatności 14 dni). 

Państwowa spółka skonfrontowana z informacją o rozsyłanych listach odpowiedziała, że wnioski o spłaty wynikają z “uzasadnionego podejrzenia wystąpienia jakiegokolwiek rodzaju nadużyć”. Co więcej, wnioski o zwrot bezzwrotnych subwencji miała poprzedzić kontrola Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a zatem żądanie zwrotu miałoby być konsekwencją i realizacją wniosków ze śledztwa CBA. Jakie to wnioski i co obejmowało potencjalne śledztwo - tego nie wiadomo.

Zobacz też: Minister cyfryzacji krytycznie o Facebooku. “To nie powinno mieć miejsca”

Czterodniowy tydzień pracy w Polsce. Dziemianowicz-Bąk podaje termin

500 milionów do zwrotu. Wiceprezes: Zwroty dotyczą "przypadków wątpliwych"

Szacowana kwota ulokowana we wszystkich pismach PFR ma opiewać na ok. 500 mln zł. Wiceprezes państwowej spółki Bartosz Marczuk w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” zdradził, że z wszystkich 355 tys. firm, które pomoc otrzymało, 98 proc. już rozliczyło swoje wydatkowanie. Wśród tych liczb kryją się przedsiębiorstwa, które w maju zaczęły otrzymywać pisma od PFR. “Wśród tak dużej liczby firm mogą wystąpić przypadki wątpliwe, które są teraz badane” - przyznał. 6 tys. przedsiębiorców wezwanych do zwrotu subwencji, nie zawsze całej, czasami pisma żądają zwrotu określonej części, stanowi ok. 2 proc. wszystkich beneficjentów z lat 2020-2021. Z tych 6 tys. wezwań, około 1 tys. dotyczy wprost rekomendacji służb specjalnych.

Zarząd PFR

W zarządzie PFR wciąż zasiadają osoby z nadania poprzedniego rządu. W kwietniu szef PFR Paweł Borys odszedł co prawda do zespołu giełdowego funduszu MCI, ale w zarządzie pozostają jeszcze Bartosz Marczuk (autor komentarza, były wiceminister pracy w rządzie partii Jarosława Kaczyńskiego), Tomasz Fill i Bartłomiej Pawlak.

Ostatnia zmiana osobowa miała miejsce 17 maja, czyli w miniony piątek, kiedy minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz powołała na stanowisko prezeski PFR Katarzynę Duber-Stachurską. Wygrała konkurs ogłoszony 22 stycznia. 

Kim jest nowa prezes PFR?

Katarzyna Duber-Stachurska, jest absolwentką Akademii Ekonomicznej w Krakowie (finanse i bankowość). Byłą wiceprezeską Jako Towarzystwa Inwestycji Społeczno-Ekonomicznych, współpracowała z BGK oferując instrumenty finansowe z unijnych programów EFS i EFRR. Nadzorowała też wdrażanie pilotażowych programów dot. innowacji społecznych, w tym pierwszego w Polsce funduszu inwestującego w przedsiębiorstwa społeczne.