Nowe uprawnienia wojska. Będą mogli zajmować motocykle i internet
W najnowszym projekcie rozporządzenia Ministerstwa Obrony Narodowej wydłużyła się lista rzeczy, którą wojsko może zarekwirować obywatelom podczas wojny. Obok domów czy samochodów znalazły się na niej m.in. łącza internetowe.
Nowe rozporządzenie MON
Ujawniony projekt rozporządzenia Ministerstwa Obrony Narodowej tak naprawdę jest modyfikacją istniejącej do tej pory listy. W obecnym kształcie daje ona wojsku możliwość zajęcia samochodów czy domów podczas kryzysów lub wojny.
Jak podaje portal Gazeta.pl, nowe rozporządzenie poszerza wspomnianą listę. Dodano do niej m.in. możliwość przejęcia łącz internetowych lub motocykli.
Normalna procedura
Jak wynika ze słów gen. Romana Polko dla Faktu które przytacza Gazeta.pl, takie przepisy istnieją w wielu państwach na świecie i nie są niczym nadzwyczajnym. Z drugiej jednak strony, jego zdaniem problemem jest “poukładanie” uregulowań, które na Zachodzie są wpisane w system.
Różnica między Polską a krajami zachodnimi ma polegać na tym, iż nie ma informacji nt. oczekiwań kraju w razie wojny. Wywoływało to chociażby zdziwienie u zachodnich biznesmenów po przyjeździe do Polski, gdy nie otrzymywali takich informacji.
Cytowany przez Gazetę.pl gen. Polko wskazał również na problem komunikacji wojska z resztą społeczeństwa. Jego zdaniem, siły zbrojne muszą przedstawiać zmiany tego typu w prosty sposób, zamiast napotykać na kolejne wycieki. W ten sposób zmalałoby zarówno złe wrażenie, jak i przerażenie wśród Polaków.
Wojsko wyciągnęło wnioski
Z kolei były minister Tomasz Siemoniak w rozmowie z Faktem podzielił zdanie gen. Romana Polko dot. normalności takiego spisu. Wskazał również, że “takie przepisy istniały od zawsze”.
Dodatkowo cytowany przez Gazetę.pl Siemoniak zauważył, iż polskie wojsko wyciągnęło wnioski z wojny na Ukrainie. Uważa on, że to rozporządzenie dostosowuje przepisy do postępu technologicznego, zaś wojsko w trakcie wojny korzysta ze wszystkiego, co uda się uzyskać.