Zaciągnęła kredyt na 50 tys. zł. Musi spłacić jeszcze ponad 300 000 zł
Pewna kobieta zaciągnęła kredyt w wysokości 50 tys. zł. Po ponad dwóch dekadach ma do spłacenia jeszcze 330 tys. złotych. Prokurator Generalny złożył skargę do Sądu Najwyższego.
Egzekucja naruszeniem zasad sprawiedliwości
Jak podaje portal Interia.pl, w skardze Prokurator Generalny określił nakaz zapłaty jako “konstytucyjne naruszenie zasad praworządności i sprawiedliwości”. Ze skargi wynika również, że odsetki wyniosły 28 proc. w skali roku.
Sam kredyt został zaciągnięty przez kobietę w 1997 na kwotę 50 tys. zł. Za te pieniądze kobieta kupiła samochód, który wg informacji Interii był eksploatowany przez jej męża.
Z informacji Interii wynika jednak, że dwa lata po zaciągnięciu kredytu sytuacja zaczęła się komplikować. Samochód został skradziony, a mąż kobiety wyjechał za granicę. Przestał również spłacać zobowiązanie w banku.
Jeden kredyt, lata zmartwień
9 lat później, gdy dług w dalszym ciągu wynosił ponad 20 tys. zł., bank w wyniku egzekucji sprzedał dług firmie windykacyjnej. Ta z kolei skierowała do sądu pozew, żądając zapłaty łącznie ponad 150 tys. zł.
Jak informuje Interia, sąd uwzględnił pozew w październiku 2008 roku, a komornik mógł wszcząć postępowanie egzekucyjne. Ponieważ jednak dwa lata temu zmarł mąż kobiety, komornik zajął jej emeryturę.
Będzie ponowne rozpatrzenie sprawy
Z informacji Prokuratury cytowanych przez Interię wynika również, że wierzyciel uzyskał już ponad 66 tys. zł. Z kolei łączne zadłużenie kobiety przekracza obecnie 330 tys. zł.
Po skardze nadzwyczajnej Zbigniewa Ziobry, sprawę ponownie rozpatrzy Sąd Okręgowy w Elblągu. Pojawił się również wniosek Prokuratora Generalnego o wstrzymanie postępowania egzekucyjnego wobec kobiety.