Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Zaczęło się: Europa dereguluje. Samochody spalinowe zostają, ale jest haczyk
Marcelina Gancarz
Marcelina Gancarz 04.03.2025 06:00

Zaczęło się: Europa dereguluje. Samochody spalinowe zostają, ale jest haczyk

samochody
fot. Fahroni/Canva

Komisja Europejska, realizując swoje cele, stawia wyzwania różnym branżom, które muszą przystosowywać się do kolejnych norm. Tym razem tempo zmian zdaje się nieco zwalniać. Ursula von der Leyen zdradziła, jakie są plany KE dotyczące przemysłu motoryzacyjnego. Kluczowa decyzja dotyczy samochodów spalinowych. 

KE rozpoczęła dialog z przedstawicielami przemysłu motoryzacyjnego

Niedawno Ursula von der Leyen prezentowała założenia “Czystego Ładu Przemysłowego”,czyli planu strategicznego, który ma poprawić konkurencyjność europejskiej gospodarki. Teraz temat nieco się zmienił, choć niektóre założenia się pokrywają. W poniedziałek 3 marca odbyło się spotkanie w ramach Strategicznego Dialogu dotyczącego przyszłości przemysłu motoryzacyjnego w Europie. 

Podczas konferencji szefowa KE nawiązała do unijnej dyrektywy ograniczającej emisję CO2. Zastosowanie się do tych wytycznych nie jest łatwe dla producentów samochodów. Najwidoczniej dostrzeżono ten problem i zmieniono nastawienie do aut spalinowych. Ursula von der Leyen zapowiedziała, że wymogi w tym zakresie zostaną skorygowane przez “celową poprawkę”, jednakże jest to obwarowane kilkoma warunkami. 

Nie przegap: Polska będzie miała nowe prawo. Dobre wieści dla osób LGBT i ateistów

Ursula von der Leyen
Ursula von der Leyen zapowiedziała zmianę wymogów związanych ze zmniejszeniem emisji CO2, fot. NICOLAS TUCAT/AFP/East News
Bruksela znów uderza w palaczy. Nowe przepisy dotkną szczególnie Polaków Tysiące Polaków bez wsparcia finansowego. Kiedy rząd wznowi program? W puli miliardy złotych

Przemysł motoryzacyjny potrzebuje elastyczności i pragmatyzmu

3 marca w Brukseli w siedzibie Komisji Europejskiej odbyła się konferencja prasowa dotycząca spotkania w ramach Strategicznego Dialogu, w którym wzięli udział przedstawiciele producentów samochodów. Głównym tematem były wymogi związane z unijną dyrektywą CAFE (Clear Air For Europe), zgodnie z którą od 1 stycznia nowe samochody muszą być dostosowane do uśrednionego limitu emisji dwutlenku węgla, który został obniżony do poziomu 93,6 g/km. Przekroczenie tego wskaźnika skutkuje nałożeniem kary wynoszącej 95 euro za każdy gram CO2 powyżej normy, co następnie mnoży się przez liczbę sprzedanych pojazdów. 

Sprostanie tym wytycznym okazało się trudne do osiągnięcia, na co zwracali uwagę producenci. Ten problem został wzięty pod uwagę przez Komisję Europejską, która rozwinie nad przemysłem motoryzacyjnym parasol ochronny. Szefowa KE przyznała, że w tej kwestii należy zachować większą elastyczność i pragmatyzm, dlatego planowane jest ustanowienie poprawki do rozporządzenia w sprawie norm emisji CO2. Co więcej, KE ma przyspieszyć prace nad przeglądem rozporządzenia. Jak na tym zyskają producenci samochodów spalinowych i ich klienci?

Koncerny musza osiągnąć wyznaczone cele

Zgodnie z zapowiedzią von der Leyen koncerny motoryzacyjne będą miały więcej czasu na przystosowanie się do wymogów emisji CO2. Firmy dostaną trzy lata na wprowadzenie zmian, natomiast ocena zgodności z przyjętymi normami będzie rozliczona w 2027 roku, a nie już w grudniu 2025, jak zakładała przyjęta dyrektywa. Ten plan ma zaakceptować jeszcze Parlament Europejski oraz państwa członkowskie, a szczegółowy plan działania dla przemysłu motoryzacyjnego ma zostać przedstawiony w środę 5 marca. 

To oznacza, że złagodzenie wymogów dotyczących samochodów spalinowych jest tylko tymczasowe. Unia postanowiła nie zmieniać całkowicie kursu obranego w celu ograniczenia emisji dwutlenku węgla. 

Cele pozostają te same. Koncerny muszą to osiągnąć, ale to oznacza, że będą miały trochę więcej czasu na ich spełnienie — powiedziała Ursula von der Leyen. 

Te darowane trzy lata to nie jedyne działanie KE, mające na celu poprawienie sytuacji europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Co ciekawe planowane zmiany spotkały się z krytyką niektórych koncernów. Przedstawiciele marki Volvo, która w ostatnim czasie stawia na elektryki, wyrazili przekonanie, że opóźnienie egzekwowania dyrektywy może skutkować zahamowaniem rozwoju “czystych samochodów”. 

Druga strona zauważa, że poniesienie sprzedaży aut elektrycznych, przy obecnych warunkach rynkowych może być bardzo trudne do osiągnięcia. Problemy się mnożą, pod uwagę należy wziąć również ewentualne nałożenie przez Amerykę ceł importowych na samochody europejskich w wysokości 25 proc. Mimo to wspomniany plan ma się skupić również na tym aspekcie oraz na rozwoju technologii autonomicznej jazdy. Aby to osiągnąć, należy zwiększyć produkcję baterii i akumulatorów w UE oraz zmniejszyć ich ceny — co zapowiedziała w poniedziałek von der Leyen.