Zbigniew Ziobro wyniośle: to paradoksalnie potwierdza diagnozę PiS
Zbigniew Ziobro butnie próbuje ratować sytuację
Zbigniew Ziobro po aferze związanej aranżowanej i kontrolowanej akcji przez wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka mającej na celu skompromitowanie szefa Stowarzyszenia "Iustitia" próbuje ratować sytuacje.
To, co zostało ostatnio ujawnione, paradoksalnie potwierdza diagnozę PiS, naszego środowiska, Zjednoczonej Prawicy, że jest duży problem etyczny w środowisku sędziowskim. Całym środowisku, bez wyjątku, jak się okazuje, bo w każdej grupie mogą znaleźć się ludzie, którzy mają problemy z etyką. I to, co w ostatnich dniach zostało ujawnione, nie jest czymś w tym sensie nowym. To jest naganne, godne potępienia i stąd moje stanowcze reakcje, jeśli się potwierdzi rzecz jasna – powiedział Zbigniew Ziobro w rozmowie z Michałem Adamczykiem w „Gościu Wiadomości” TVP Info. – Nikt nie może mi zarzucić braku pryncypialności i stanowczości w reakcji do środowiska sędziowskiego, wtedy jeżeli dochodzi tam do łamania prawa. Również wtedy, kiedy dochodzi do łamania standardów etycznych, niezależnie skąd się ci sędziowie wywodzą. I to jest nasza przewaga w stosunku do Platformy – dodał.
Minister mówił również, że "problem hejtowania i tego rodzaju nagannych obelżywych zachowań ze strony sędziów był obecny w mediach mainstreamowych całe lata". Według niego, jego partia zdiagnozowała ten problem zanim doszła do władzy.
Jednym z celów reformy sądownictwa jest podniesienie standardów etycznych - zaznaczył.
Polacy chcą dymisji Ziobry
Są ludzie głęboko zainteresowani tym, żebym przestał pełnić funkcję, ale zawsze będę działał pryncypialnie i konsekwentnie, nie zważając na ich niechęć, bo bezpieczeństwo Polaków jest dla mnie najważniejsze – stwierdził odważnie Zbigniew Ziobro na antenie TVP Info. Według ostatniego sondażu Kantar, opublikowanego w czwartek przez "Fakty" TVN, 59% ankietowanych żąda jego dymisji. W badaniu uwzględniono tylko tych, którzy słyszeli o aferze z hejtowaniem sędziów w Ministerstwie Sprawiedliwości. Takich osób było 77 procent.