Rząd chwali się rekordowym eksportem towaru, a za niedługo może zabraknąć go w Polsce. Dane są niepokojące

Rekordowy eksport zboża

Informując o rekordowym eksporcie zboża dziennik przywołuje dane Ministerstwa Rolnictwa, a także firmy analitycznej Sparks. Resort podaje, że w styczniu br. wysłaliśmy za granicę 311 tys. ton pszenicy, to aż o sześć razy więcej niż przed rokiem. Z kolei – jak podaje Sparks- w marcu było to 588 tys. ton (w zeszłym roku 202 tys. ton), zaś w kwietniu ok. 400 tys. ton. Od lipca ub.r. do marca br. wysłaliśmy za granicę ogółem 2,8 mln ton zboża, prawie dwa razy więcej niż przed rokiem, kiedy to eksportowaliśmy 1,5 mln ton.

Tak znaczący eksport – u progu najdotkliwszej od lat suszy - krytykuje były minister rolnictwa Marek Sawicki.

– Rząd w lutym sprzedawał maseczki do ochrony przed koronawirusem. Teraz, tuż przed suszą, wyprzedajemy zboże – mówi w rozmowie z „Rz” szef resortu rolnictwa w latach 2007-2012, a następnie w latach 2014-2015.

Zdaniem Sawickiego zamiast eksportować, powinniśmy zwiększać rezerwy strategiczne.

Z kolei według prezesa Krajowej Federacji Producentów Zbóż Rafała Mładonowicza „dzisiejszy eksport może się przyczynić do braków zboża na jesieni”.

- Ten sezon zakończymy z marginalnymi zapasami, a to powoduje, że na rynku rośnie nerwowość – podkreśla Marta Skrzypczyk, dyrektor biura analiz sektora agro z BNP Paribas, zdaniem której ziarno można sprowadzić z UE, ale za import dopłacimy.

Co na to minister rolnictwa? Dziennik przypomina słowa Krzysztofa Ardanowskiego z początków pandemii, kiedy to polityk zapewniał, że Polska ma wystarczające zapasy żywności.