Zignorujesz to wezwanie i dostaniesz grzywnę. Obowiązek dotyczy wszystkich
Początek roku jest okresem, gdy zaczynają być rozsyłane ważne wezwania do setek Polaków. Łącznie otrzyma je ok. 230 tys. osób. Przesyłki otrzyma każdy adresat bez wyjątku, a ich zignorowanie może się skończyć dla odbiorcy źle. Mowa o wysokiej grzywnie, a w niektórych przypadkach - o odwiedzinach policji.
Wzywają Polaków
O akcji rozsyłania wezwań do obywateli polskich informuje serwis biznes.interia.pl. Akcja wysyłki wezwań ruszyła z początkiem roku; według dostępnych danych, obejmie ona ok. 230 tys. osób. Mowa tu o obu płciach - mężczyznach oraz kobietach.
Nie wszystkie wezwania są wysyłane równocześnie - wszystko zależy bowiem od wyznaczonego terminu stawienia się odbiorcy w wyznaczonym miejscu. Prawo przewiduje, że wezwanie musi być doręczone do tygodnia przed terminem określonym w przesyłce, co może spowodować pewne niedogodności.
Czeka cię zmiana pracy? Możesz dostać nawet 300 zł mniej wypłatyNie przewidziano wyjątków
W przesyłkach znajdują się wezwania do stawiennictwa na kwalifikacji wojskowej. Trafiają one bez wyjątku do wszystkich mężczyzn, którzy w 2024 roku będą obchodzić 19. urodziny. Nie są to jednak jedyne osoby, które muszą się liczyć z koniecznością stanięcia przed komisją.
Listy z wezwaniami otrzymują również te osoby, które poprzednio nie stawiły się na komisję w wyznaczonym terminie bądź nie mieli przeprowadzonej kwalifikacji w roku ukończenia 19 lat. Dodatkowo, przesyłki otrzymują również te kobiety, które urodziły się między 1997 a 2005 rokiem i mają kwalifikacje weterynaryjne, medyczne, lotnicze bądź morskie.
Za zignorowanie grozi kara
Te osoby, które odbiorą wezwanie i zdecydują się je zignorować, muszą się liczyć z przykrymi konsekwencjami tegoż postępowania. W pierwszej kolejności zostanie na nich nałożona grzywna przez głowę lokalnego samorządu, czyli np. wójta bądź burmistrza.
W dalszej kolejności, do akcji może wkroczyć również policja, która doprowadza daną osobę na kwalifikację wojskową. Kary za nieobecność w danym terminie można jednak uniknąć, jeżeli po otrzymaniu wezwania adresat skontaktuje się z urzędnikiem wskazanym w dokumencie i wytłumaczy problem.
źródło: biznes.interia.pl