ZM Henryk Kania kończy swoją historię. Wiemy już, kto przejął przedsiębiorstwo

ZM Henryk Kania upadły

Katowicki sąd gospodarczy ogłosił upadłość ZM Henryk Kania. W orzeczeniu potwierdzono też sprzedaż części przedsiębiorstwa na rzecz nowego właściciela. Zakłady spółki ZM Henryka Kania przejmie firma Cedrob, jeden z liderów branży mięsnej w kraju.

Spółka z Ciechanowa nabyła zakłady ZM Henryk Kania za kwotę 100 mln zł. Co ciekawe, jeszcze w 2019 roku Cedrob szacował, że przejęcie ZM Henryk Kania będzie kosztowało znacznie więcej. Business Insider Polska przypomina, że spółka była gotowa wyłożyć na stół 250 mln zł. Po przeprowadzeniu procesu inwestycyjnego Cedrob zamierza osiągnąć docelowo produkcję w zakładach ZM Henryk Kania na poziomie 4 tys. ton miesięcznie.

Koniec ZM Henryk Kania

Wniosek o upadłość ZM Henryk Kania został złożony w grudniu ubiegłego roku - sześć miesięcy po tym, jak na jaw wyszły informacje o olbrzymim zadłużeniu spółki.

Katowicki sąd wezwał także wierzycieli spółki ZM Henryk Kania do zgłaszania swoich wierzytelności sędziemu komisarzowi w terminie trzydziestu dni od dnia publikacji orzeczenia o ogłoszeniu upadłości w Monitorze Sądowym i Gospodarczym.

Portal next.gazeta.pl przypomina, że ZM Henryk Kania są notowane na rynku głównym warszawskiej giełdy od 2012 roku. Jeszcze dwa lata temu sytuacja firmy wydawała się niezła. Przychody ZM Henryk Kania wynosiły wówczas 1,14 mld zł. Ale w zeszłym roku w wynikach spółki pojawiła się strata ok. 900 mln zł. W pierwszym kwartale tego roku ZM Henryk Kania osiągnęły niewielkie przychody - tylko 43 tys. zł.

Afera ZM Henryk Kania. Prezes poszukiwany listem gończym

O problemach ZM Henryk Kania zrobiło się głośno rok temu, gdy światło dzienne ujrzały długi spółki sięgające kilkuset milionów złotych. Firma tłumaczyła się nieudaną współpracą z podwykonawcą, Rubin Energy. W konsekwencji spółka utraciła płynność finansową.

W marcu prokuratura regionalna wystawiła list gończy za Henrykiem Kanią, właścicielem i byłym prezesem ZM Henryk Kania. Postępowanie toczy się w związku z "popełnieniem przez prezesa zarządu spółki przestępstw skutkujących przysporzeniem majątkowym". Prokuratura wystąpiła do fiskusa o zajęcie blisko 15 mln zł na poczet pokrycia ewentualnych zobowiązań.