Zmiany w Centralnym Rejestrze Umów: "ukrycie przed obywatelami 90 proc. wydatków publicznych"

Choć ustawa stanowiąca o utworzeniu Centralnego Rejestru Umów została przyjęta jeszcze w 2021 r., to nadal nie ustalono jego ostatecznego kształtu. W tej chwili realny termin uruchomienia CRU to początek 2026 r. Już teraz jednak strona społeczna zwróciła się do premiera, by ten interweniował ws. działań ministerstwa finansów. W jej ocenie resort chce takich zmian w projekcie, które z narzędzia walki z korupcją uczynią z Centralnego Rejestru Umów wydmuszkę.
Centralny Rejestr Umów wciąż tylko na papierze. Ministerstwo finansów chce zmian w projekcie
Jednym z największych osiągnięć III RP jest ograniczenie korupcji. Nie ma oczywiście mowy o całkowitym wyplenieniu, ale brak konieczności zwyczajowego wręczania łapówek w codziennym życiu, w urzędzie, u lekarza, na uczelni, to wielki sukces w walce z gangreną toczącą wiele społeczeństw i niszczącą resztki więzi społecznych.
Tym ważniejszy jest apel, jaki do premiera skierowała Sieć Obywatelska "Watchdog", a pod którą podpisały się liczne organizacje pozarządowe fundacje i stowarzyszenia. W liście otwartym postulowane jest porzucenie proponowanych przez ministerstwo finansów zmian w Centralnym Rejestrze Umów.


Sieć "Watchdog" apeluje: po 4 latach w niebycie CRU próbuje się rozbroić. Chodzi o kwoty umów
Centralny Rejestr Umów ma zostać powołany na podstawie ustawy przyjętej w 2021 r., jednak nadal funkcjonuje tylko na papierze. Trafiać miały do niego wszystkie umowy, jakie zawierają organy administracji publicznej, jednostki samorządu terytorialnego opiewające na kwotę wyższą niż 500 zł. Rzecz jasna już teraz mają one obowiązek ujawniania umów zakupu towarów czy usług, ale publikowane są one w wielu miejscach, np. na stronach samych organów.
Dzięki Centralnemu Rejestrowi Umów miało się to zmienić. Docelowo każdy obywatel ma uzyskać informację o tym, jak wydatkują budżety jednostki administracji publicznej po odwiedzeniu jednego adresu internetowego. Stanowić ma to ważne narzędzie wykrywania nieprawidłowości, ale też zwyczajny straszak przed dopuszczaniem się nadużyć. W ocenie Sieci Obywatelskiej "Watchdog" ministerstwo finansów chce to zmienić.
Centralny Rejestr Umów po zmianach ma stać się "atrapą jawności"
Wiele mówią już same bóle, w jakich rodzi się Centralny Rejestr Umów. Aktualnie przewidywany termin jego startu to 1 stycznia 2026 r., choć i to nie jest przesądzone, biorąc pod uwagę zmiany, jak chce wprowadzać ministerstwo finansów. Najpierw przez wiele miesięcy trwały dyskusje nad tym, kto w ogóle będzie miał obowiązek raportowania do CRU, teraz znów powrócono do – wydawało się – zamkniętego tematu, tj. kwoty, od której umowy są zgłaszane. "Watchdog" pisze:
Centralny Rejestr Umów (CRU) stał się faktem w 2021 roku. Przynajmniej na papierze. Potem były trzy lata spotkań, rozmów w Ministerstwie Finansów na temat ostatecznego kształtu CRU. Tu także włączyliśmy się jako strona społeczna. I nagle pojawił się pomysł wprowadzenia progu publikacji umów – w rejestrze mają być odnotowane jedynie umowy przekraczające kwotę 10 tysięcy złotych.
Sieć podkreśla, że resort wraca do dyskusji, choć wcześniej ustalono już, że próg wynosić będzie 500 zł. W ten sposób możliwe będzie ujęcie w rejestrze wszystkich niewielkich umów zawieranych np. przez jednostki samorządu terytorialnego, a które w swojej nie kwocie, ale wolumenie, mogą być korupcjogenne. Ministerstwo finansów chce podniesienia limitu do 10 tys. zł, co sprawi, że wiele umów zwyczajnie przemknie się pod radarem CRU. Stąd apel do premiera:
Szansa może zostać zmarnowana, ponieważ Ministerstwo Finansów planuje 20-krotne podniesienie progu ujawniania umów w Rejestrze — z 500 do aż 10 000 złotych (nr proj. UD197). Ta zmiana spowoduje ukrycie przed obywatelami, w skrajnych przypadkach, nawet ponad 90 proc. wydatków publicznych danej instytucji. Tak nie odbuduje się zaufania społecznego.
W liście otwartym plany podwyższenia limitu kwot na umowach, które miałyby trafić do CRU, nazywany jest wręcz "atrapą przejrzystości". Apel jest prosty – utrzymać wysokość kwot na poziomie 500 zł. Wśród sygnatariuszy znajdziemy m.in. Warsaw Enterprise Institute, Instytut Finansów Publicznych, Fundację Panoptykon, Polską Sieć Ekonomii, Stowarzyszenie Demagog, Towarzystwo Ekonomistów Polskich czy Forum Obywatelskiego Rozwoju.





































