Wyszukaj w serwisie
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
BiznesINFO.pl > Praca > ZUS zabrał zasiłek po zobaczeniu zdjęć w sieci. Nauczycielka przegrała w sądzie
Radosław Święcki
Radosław Święcki 06.03.2021 01:00

ZUS zabrał zasiłek po zobaczeniu zdjęć w sieci. Nauczycielka przegrała w sądzie

ZUS przegląda zdjęcia w sieci i może odebrać zasiłek
fot: Arkadiusz Ziolek/ East News

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego ZUS odebrał nauczycielce zasiłek

  • Dlaczego sąd stanął po stronie ZUS

  • Dlaczego liczba L4 mimo pandemii nie była w zeszłym roku znacząco większa niż rok wcześniej

ZUS szuka dowodów w sieci

Jesteś na zwolnieniu lekarskim i zamiast leżeć remontujesz mieszkanie, a może zdecydowałeś się na wyjazd w góry? Sporo ryzykujesz, gdyż o wszystkim może dowiedzieć się Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Jak to możliwe? W pierwszym przypadku wystarczy, że doniesie o tym Zakładowi „życzliwy” sąsiad, któremu będą przeszkadzać hałasy.

W drugim przypadku ZUS może uzyskać obciążające cię treści dzięki... tobie. Wystarczy, że pochwalisz się w sieci zdjęciem z urokliwego miejsca, na które mogą trafić pracownicy państwowego ubezpieczyciela. Marny wtedy twój los, ZUS nakaże ci wówczas zwrot nienależnie pobranego zasiłku chorobowego wraz z odsetkami.

O bezwzględności ZUS w tego rodzaju sytuacjach przekonała się jedna z nauczycielek. Sprawę opisuje „Rzeczpospolita”.

Kobieta po tym, jak nie dostała urlopu na czas ferii, miała zachorować na depresję. L4, jak podaje gazeta, wystawił jej psychiatra przyjmujący w miejscowości oddalonej o blisko 350 km od jej domu.

[EMBED-11]

Nauczycielka spędziła bowiem ferie jako wychowawczyni na zimowisku. Na stronie internetowej organizatora były zdjęcia, na których widać ją, dzieci i innych wychowawców. Jedna z fotografii opatrzona była podpisem „szalona kadra”.

Nie jest wyjaśnione, czy pracownicy ZUS sami trafili na zdjęcie nauczycielki, czy też otrzymali w tej sprawie cynk od "życzliwego". Faktem jest, że zdobyli dowód, który w ich ocenie świadczy o wykorzystywaniu zwolnienia w sposób niezgodny z celem. Zakład nakazał kobiecie zwrot nienależnie pobranego zasiłku chorobowego.

Nauczycielka odwołała się od tej decyzji do sądu. Co istotne, w międzyczasie ze strony internetowej organizatora zimowiska zniknęły zdjęcia.

Sąd Rejonowy w Toruniu stanął po stronie ZUS. W aktach, jak pisze „Rzeczpospolita”, znalazły się m.in. wydruki zdjęć ze strony internetowej organizatora zimowiska. Według sądu warunkiem uznania świadczenia za nienależnie pobrane i podlegające zwrotowi jest świadomość świadczeniobiorcy, że pieniądze mu się nie należały. Świadomość ta może wynikać z zawinionego działania osoby, która spowodowała wypłatę świadczeń.

Według sądu postępowanie nauczycielki świadczy o tym, że pracowała podczas niezdolności do pracy i dobrze wiedziała, że nie wolno jej pracować w okresie, za który pobierała zasiłek chorobowy. Skąd takie przekonanie sądu? Z faktu, iż ze strony internetowej organizatora zimowiska zniknęło wspomniane zdjęcie.

Zwolnień znacząco nie przybyło

Tymczasem w 2020 roku, jak podaje Dziennik Gazeta Prawna powołując się na dane ZUS, udzielono 25,3 mln zwolnień lekarskich, podczas gdy rok wcześniej było to 25,2 mln. Dane te wskazują, że pandemia nie wpłynęła na znaczący wzrost L4 w ogólnym rozrachunku.

Gazeta zauważa, że były miesiące, gdy zwolnień było zdecydowanie więcej niż w analogicznym okresie wcześniejszego roku. To choćby pierwszy miesiąc pandemii, czyli marzec, gdy do ZUS wpłynęło 3,3 mln e-zwolnień, podczas gdy rok wcześniej było ich 2,2 mln.

Następnie wyraźne wzrosty odnotowano w październiku (3,1 mln w 2020 r., 2,4 mln w 2019 r.) , a także w listopadzie (2,7 mln w 2020 r., 2,1 mln w 2019 r.), gdy liczba zakażeń przybierała na sile. Tyle, że wraz z nasileniem obostrzeń, liczba wystawianych zwolnień malała, co doskonale było widać w kwietniu i maju, a także w grudniu.

Wprowadzenie restrykcji powodowało bowiem, że wielu pracodawców wysyłało pracowników na home office. Większość z nich uznała, że nawet jeśli choruje to z racji tego, że pracuje w domu, nie ma sensu brać zwolnienia.