Ciemna strona 500 plus. Program wyrządza sporo szkód
500 plus, który to obowiązuje od marca 2016 roku, to program cieszący się niemalejącym poparciem i popularnością wśród polskich rodzin. Na jego fali zresztą Prawo i Sprawiedliwość unosi się długo i może liczyć na wysokie noty w sondażach politycznych. Niestety - za kuszącą wizją dodatkowych 500 złotych kryją się także niewesołe konsekwencje, o których głośno się nie mówi, bo często przeciętni zjadadze chleba nawet nie mają o nich pojęcia.
O sprawie donosi jednak portal INNPoland.pl. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ten branżowy portal 500 plus wpływa na liczbę osób zgłaszających się po ulgę podatkową na dziecko. Możliwość, która została Polakom udostępniona w 2007 roku, w pierwszym roku funkcjonowania zostawiła w kieszeniach rodziców 5,4 mld złotych. W 2008 roku było to 6 mld złotych, a szczytowy wynik z 2015 roku wynosił 7 mld złotych. 500 plus wypiera jednak trend pobierania ulgi. W 2019 roku było to bowiem 5,5 mld odliczonych złotych.
500 plus wygryza inne niespodzianki dla rodziców, ale wpływa też na inne rzeczy
INNPoland wskazuje, że największe spadki w wartości ulg zanotowano na Podlasiu, gdzie ich wartość zmalała o 9 mln złotych. Kolejne spadki, po 5,7 - 5,6 mln złotych to województwa łódzkie i małopolskie. Spadło też w świętokrzyskim i lubelskim - po 3,5 i 3,1 mln złotych. Wzrost i to znaczny, zanotowano jednak w województwie pomorskim - 126,5 mln złotych. W ostatecznym rozrachunku jednak wartość odpisów spada.
Jakie są powody takich spadków w ulgach? Portal wskazuje na wypowiedź głównego ekonomisty PKO BP, Piotra Bujaka. Zdaniem eksperta problemem jest przede wszystkim malejąca liczba dzieci. Jednak największym wrogiem ulgi jest program Rodzina 500 plus. Ten doprowadził do zmniejszenia się aktywności zawodowej Polaków. Ci, którzy dostają po 500 złotych i więcej nie tylko mogą zapomnieć o przysługującej im uldze, ale także po prostu nie chce im się komplikować wypełniania PIT.
Mało tego - 500 plus doprowadza do sytuacji, kiedy rodzice decydują się nawet porzucić pracę, ponieważ wartość otrzymywanych przez nich środków na dzieci nie wymaga od nich działalności zarobkowej. W takich wypadkach nie mają po prostu z czego rzeczonej ulgi odliczać. O tym problemie wiadomo jednak od dłuższego czasu i, co najgorsze, z rozszerzaniem programu ten narasta. Była wiceminister finansów w latach 2001-2003, Irena Ożóg, mówi wręcz o "demoralizującym wpływie" 500 plus.
Warto także dodać, że roczny koszt utrzymania programu to ponad 25 mld złotych. Gdyby rocznie wydatkować tę sumę na inne cele, jak chociażby inwestycje w infrastrukturę, moglibyśmy znacznie rozwinąć sieć autostrad w kraju. Tymczasem przez ostagnie 2,5 roku rządów Prawa i Sprawiedliwości nie oddano do użytku ani kilometra autostrady.