W grudniu możesz nie dostać 500 plus. Ośrodki pomocy społecznej mają już dosyć
500 plus, strach i przemoc
500 plus nadal jest obsługiwane przez pracowników opieki społecznej. Mimo, że to nie ich obowiązek. A tych mają wystarczająco dużo. Ich praca jest wyjątkowo ciężka - na co dzień muszą się mierzyć z wieloma wyzwaniami. Pomoc osobom ubogim, nieradzącym sobie, często z patologicznych środowisk to ich chleb powszedni.
Pracownicy opieki społecznej już od dawna narzekają na ciężkie i niebezpieczne warunki pracy. Praca w takiej instytucji to zagrożenie dla życia i nie ma w tym stwierdzeniu ani grama przesady. Nie dość, że niebezpieczne sytuacje spotykają ich, gdy pracują w “terenie”, czyli np. jeżdżą do domów podopiecznych, to jeszcze zdarza się, że w samych ośrodkach ludzie zachowują się agresywnie - grożą, przeklinają, obrażają, używają przemocy fizycznej.
Koszmar pracowników
Pomimo że Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej zawiesiła swoje działania protestacyjne, które trwały niemal rok, to właśnie teraz, chwilę przed Dniem Pracownika Socjalnego protest ma być wznowiony - informuje superbiz.se.pl. Nic dziwnego - jak podaje portal, tylko w ciągu ostatnich kilku tygodni doszło do 6 niebezpiecznych sytuacji, które zdrowie pracowników opieki społecznej było zagrożone. Ataki miały miejsce m.in. w Lublinie czy Zabrzu.
- Są atakowani siekierami, oblewani kwasem, a nawet, jak miało to miejsce 4 lata temu, pracownicy pomocy społecznej zostali zamordowani, podpaleni w miejscu pracy - powiedział w rozmowie z “Super Expressem” Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, a także członek Rady Pomocy Społecznej.
Przewodniczący przytoczył dane o ilości napadów wobec pracowników. - Oficjalne statystyki mówią, że przemocy, napaści wobec pracowników socjalnych jest ok. 100 rocznie. Jednak z badań przeprowadzonych m.in. przez Uniwersytet Gdański wynika, że aż 80 proc. pracowników doświadczyło napaści czy zranienia w swoim miejscu pracy - powiedział.
Apelują o pomoc
Federacja chce, aby problemem przemocy wobec pracowników socjalnych zajęła się nowa minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg. - “Liczymy, że minister Marlena Maląg doprowadzi do długo oczekiwanych zmian, które realnie podniosą poziom bezpieczeństwa, a także ostrzega przed podobnym scenariuszem, jaki miał miejsce w 2014 roku, kiedy to pomimo ostrzeżeń związkowców doszło do morderstwa dwóch pracowniczek socjalnych w Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Makowie” - zwraca uwagę Federacja.
Związkowcy chcą, aby zostały wprowadzone szkolenia dla pracowników socjalnych oraz asystentów, m.in. z samoobrony. Kolejnym postulatem jest zwiększenie wynagrodzeń, bo w tym momencie są na poziomie uwłaczającym godności człowieka. Jak to możliwe, że ktoś, kto codziennie pomaga innym i pracuje w ciężkich i niebezpiecznych warunkach zarabia mniej niż osoby, które utrzymują się z 500 plus? Zdecydowanie coś tu jest nie tak.
- Przychodzi mama z czwórką dzieci, której kryterium dochodowe pozwala na pobranie 500 plus na pierwsze dziecko. Łatwo policzyć, że z urzędu dostanie 2 tys. złotych, czyli już więcej niż pracownik socjalny otrzymuje swojej pensji - powiedział “Super expressowi” Paweł Maczyński.
Pracownicy socjalni nadal obsługują program Rodzina 500 plus. A nie powinni - tak wynika z obowiązującego prawa. Jednak w praktyce to Ośrodki Pomocy Społecznej zajmują się 500 plus, a nie urzędy gminy. Problem dotyczy głównie mniejszych miejscowości.
Poprzedni rząd nie zrobił nic z postulatami związkowców. Czy teraz będzie inaczej? Na pewno sprawa pracowników socjalnych będzie dobrym sprawdzianem dla minister Maląg. I odpowie na pytanie, z kim mamy do czynienia.