Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Polska i Świat > Mieli pozbyć się nielegalnych procentów. Z kranu w całym mieście polał się mocny napitek
Stanisław Węgrowski
Stanisław Węgrowski 12.02.2020 01:00

Mieli pozbyć się nielegalnych procentów. Z kranu w całym mieście polał się mocny napitek

biznes-info-640x433
Biznesinfo.pl

Akcyza w Polsce w górę, a w Indiach dzieją się cuda

O absurdalnej sytuacji w Indiach poinformowała PAP. Korespondent agencji przekazał, że w niedzielę wieczorem w okolicy budynku przy dworcu autobusowym w Triśurze dało się wyczuć silną woń alkoholu. Ale to następnego dnia mieszkańcy musieli się nieźle zdziwić - z ich kranów zamiast wody popłynęła brunatna ciecz o smaku alkoholu.

- O czwartej nad ranem w poniedziałek nasi sąsiedzi, którzy mają dzieci w wieku szkolnym, obudzili nas, mówiąc, że woda z kranów brzydko pachnie. Matka brała się za gotowanie dla dzieci, kiedy zauważyła śmierdzącą wodę - opowiada właściciel budynku Joshy Malliyekkal, w rozmowie z indyjskim portalem The News Minute, cytowanym przez PAP.

Walczyli z alkoholem bez akcyzy - wylali go do rowu

Problem z alkoholem w kranach potwierdziło 18 rodzin zamieszkujących pechowy budynek. Właściciel nieruchomości powiadomił służby miejskie, które szybko odkryły, co odpowiada za usterkę. Kiedyś niedaleko znajdował się bar, który od sześciu lat jest zamknięty. To skutek akcji lokalnych władz, które zabezpieczyły także magazyn lokali. Jak twierdzi Malliyekkal, zgromadzone tam alkohole zostały wylane do przez funkcjonariuszy urzędu ds. akcyzy do wykopanego dołu.

6 tysięcy litrów trafiło do kranów mieszkańców

Jednak problem polega na tym, że ten dół został wykopany na podwórku budynku należącego do Malliyekkala. Funkcjonariusze urzędu ds. akcyzy wlali tam 6 tys. litrów nielegalnego alkoholu, który trafił do pobliskiej studni. W rozmowie z dziennikiem “The New Indian Express” TK Sanu, zastępca komisarz stwierdził, że urzędnicy nie wiedzieli o studni.

- Jeśli mamy pozbyć się dużej ilości alkoholu, zazwyczaj korzystamy z takich opcji jak destylarnie. Ale tutaj było tylko 2 tys. butelek, dlatego postanowiono wykopać dół - wyjaśnił TK Sanu, cytowany przez PAP.

Do czasu naprawienia usterki mieszkańcy będą musieli korzystać z podstawionych beczkowozów. Kto za to zapłaci? Okazuje się, że wcale nie urzędnicy ds. akcyzy odpowiedzialni za incydent. Koszt beczkowozów poniesie właściciel niedziałającego już baru.