BiznesINFO.pl Twój portfel Rząd rozważa kolejną podwyżkę akcyzy. Tym razem chodzi o samochody
Obraz Karolina Grabowska z Pixabay

Rząd rozważa kolejną podwyżkę akcyzy. Tym razem chodzi o samochody

15 września 2020
Autor tekstu: Kasper Starużyk

Akcyza za samochody używane w górę? Rząd nie ukrywa, że chce powrócić do tego rozwiązania. Oficjalnie chodzi o ograniczenie emisji spalin i promocję elektromobilności. Nieoficjalnie nowa, wyższa akcyza ma dać dodatkowe pieniądze do budżetu, który jest w fatalnej kondycji, a każdy grosz jest potrzebny by załatać dziurę.

Akcyza za samochody używane w górę

Jadwiga Emilewicz wskazuje, że obecnie obowiązujące przepisy zostały opracowane jeszcze w czasach PRL. Oznacza to, że więcej płacą ci, których samochody spełniają wyśrubowane ekonormy. Wicepremier wskazuje: – Rozważamy powrót do regulacji, która była opracowana w ubiegłej kadencji, która która podnosi akcyzę na samochody używane – usłyszeliśmy podczas konferencji "Innowacyjny ekosystem dla elektromobilności. Wyniki programu akceleracyjnego Pilot Maker Elektro ScaleUp".

Emilewicz mówi wprost, że rząd pracuje nad zmianami w podatku akcyzowym od samochodów. Priorytetem ma być takie skonstruowanie daniny, aby sprowadzanie do Polski używanych aut było nieopłacalne. Obecnie resort rozwoju prowadzi konsultacje z Ministerstwem Klimatu oraz Ministerstwem Finansów. Ponadto na celowniku polityków znalazły się samochody z wyciętymi filtrami DPF. Okazuje się, że polscy kierowcy, którzy sprowadzają z zagranicy używane disele, często zamiast inwestować w drogie wymiany filtrów cząstek stałych po prostu je wycinają. Rząd mówi dość i wskazuje, że takie pojazdy nie powinny w ogóle poruszać się po drogach publicznych. – Stąd regulacja, która ma wprowadzić zarówno wzmożony monitoring i kontrolę samochodów na ulicach, ale także (...) kontrolę tego, co dzieje się w stacjach kontroli pojazdów, by auta z wyciętym filtrem nie były dopuszczane do ruchu – słyszymy podczas konferencji.

Jadwiga Emilewicz patrzy z optymizmem w przyszłość i ocenia, że na przełomie 2022 i 2023 roku powinno nastąpić przełamanie kosztowe, a pojazdy spalinowe przestaną być tańsze niż elektryczny. Minister wskazuje, że jeżeli już teraz przekalkulujemy ile kosztuje utrzymanie "elektryka" i zestawimy to z samochodem spalinowym wyjdzie, że samochody elektryczne są tańsze. Niestety, obecnie mamy do czynienia z inwestycyjną barierą, która polega na tym, że "startowa" cena, czyli cena zakupu auta elektrycznego jest o wiele wyższa. Nowa akcyza ma szanse całkowicie odmienić oblicze polskich dróg.

Jest to jednak dopiero początek zmian w tym obszarze. Samochody elektryczne to mniejsze zapotrzebowanie na serwisowanie, a także możliwość ładowania ich w domach. Oznacza to, że przekształceniu ulegnie rynek mechaników samochodowych, serwisantów, ale również stacji paliw. Michał Kurtyka, minister klimatu wskazuje, że w Norwegii aż 85 proc. ładowań samochodów elektrycznych ma miejsce w domach właścicieli.

Obserwuj nas w
autor
Kasper Starużyk

Redaktor naczelny Biznesinfo. Wcześniej w Bankier.pl, gdzie zajmował się wyszukiwaniem najciekawszych informacji gospodarczych z Polski i świata. Dziennikarską pasję odkrył na festiwalu reklamowym Golden Drum w Słowenii. Absolwent ekonomii na wydziale prawa, administracji i ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego i międzynarodowych stosunków gospodarczych Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, a także copywritingu w Szkole Mistrzów Reklamy. Miłośnik historii Hanzy i Morza Bałtyckiego.

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: Dariusz.dziduch@iberion.pl
biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat