biznes finanse technologie praca handel Eko Energetyka polska i świat
Obserwuj nas na:
BiznesINFO.pl > Finanse > Bank sprawdzi, czy żyjesz. Brzmi śmiesznie, ale ma sens: spodziewaj się telefonu
Julia Bogucka
Julia Bogucka 22.04.2025 19:14

Bank sprawdzi, czy żyjesz. Brzmi śmiesznie, ale ma sens: spodziewaj się telefonu

Karta płatnicza
Fot. wutzkoh/CanvaPro

W Polsce przytłaczająca większość dorosłych osób posiada konto w banku: według Narodowego Banku Polskiego w perspektywie ostatnich 5 lat było to ok. 88,5 proc. Są to niemal wszyscy dorośli oraz około 60 proc. nastolatków. Wkrótce banki mogą uzyskać nowe uprawnienia – co dla wszystkich ich klientów oznacza spore zmiany. Projekt ustawy przewiduje umożliwienie instytucjom dokładne przeanalizowanie statusu swojego klienta. Co to oznacza dla przeciętnego użytkownika?

Pieniądze z banku szybciej trafią do nowego właściciela. Rząd ma plan

Inicjatywa rządu ws. zmiany prawa jest motywowana potrzebą przyspieszenia jednej szczególnej procedury, ale konsekwencje jej upłynnienia mogą odczuć wszyscy posiadacze kont. Problematyczne jest, jak się okazuje, dziedziczenie pieniędzy zgromadzonych na rachunku bankowym – co do zasady to część ogólnej procedury spadkowej i przebiega według przepisów Kodeksu cywilnego oraz Prawa bankowego. Środki są przekazywane różnymi drogami, najczęściej pieniądze na koncie dziedziczy się w drodze postępowania spadkowego. Może ono odbyć się przed sądem lub u notariusza w formie aktu poświadczenia dziedziczenia. Po uzyskaniu takiego dokumentu spadkobiercy mogą zgłosić się do banku, aby ubiegać się o wypłatę należnych im środków.

pieczątka.jpg
Fot. AndreyPopov/Getty Images/CanvaPro

Istnieje też alternatywa – dyspozycja wkładem na wypadek śmierci. Właściciel rachunku może ją złożyć jeszcze za życia, wskazując konkretne osoby (np. małżonka, dzieci, rodziców), które po jego śmierci otrzymają określoną kwotę z konta — bez potrzeby przeprowadzania postępowania spadkowego. Limit wypłaty wynosi tu do 20-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia (obecnie ok. 160–180 tys. zł). Dyspozycję można w każdej chwili zmienić lub odwołać.

Czas trwania procedury zależy od ścieżki – jednej z powyższych – którą wybiorą spadkobiercy. To zazwyczaj okres od kilku miesięcy do roku, choć notarialny akt poświadczenia dziedziczenia można uzyskać nawet w jeden dzień, jeśli nie ma sporów i wszyscy spadkobiercy są obecni. Po dostarczeniu kompletu dokumentów bank ma zazwyczaj 7 do 14 dni roboczych na wypłatę środków. Aby do tego jednak doszło, musi dysponować pewną podstawową informacją. I właśnie tu pojawia się nowy pomysł rządu.

Darmowe przelewy natychmiastowe w Polsce. Środki wyślemy w 10 sekund. Jest jednak jeden haczyk Ubezpieczyciel OC z zakazem działania w Polsce. Ćwierć miliona kierowców narażonych na potężne kary

Banki mają problem z uzyskaniem jednej informacji. To się zmieni

Aby móc rozpocząć całą procedurę związaną z wypłatą środków osobom, którym pieniądze przysługują, bank musi dysponować pewną istotną informacją, która nie pojawi się znikąd. Instytucja nie dowiaduje się automatycznie o śmierci klienta. W praktyce uruchomienie procedury związanej z kontem osoby zmarłej zależy od inicjatywy rodziny, spadkobierców lub notariusza. Takie sytuacje są najczęstsze.

Zdarza się, że sąd lub komornik, prowadząc sprawę spadkową lub egzekucyjną, zawiadamia bank o zgonie właściciela konta. Nie jest to jednak standardowa praktyka, takie przypadki są rzadkie. Banki nie mają również automatycznego dostępu do danych z rejestru PESEL, ale mogą za pośrednictwem systemu OGNIVO potwierdzać zgon klienta. Dotyczy to jednak najczęściej sytuacji, gdy bank już otrzymał sygnał od spadkobierców i weryfikuje dane.

budynek banku.jpg
Fot. Baloncici/Getty Images/CanvaPro

Dopóki bank nie otrzyma formalnej informacji o śmierci właściciela rachunku (np. aktu zgonu), traktuje konto jako aktywnie należące do żyjącego klienta. W praktyce oznacza to, że:

  • konto nie zostaje zablokowane,
  • nadal mogą być pobierane opłaty bankowe,
  • jeśli ktoś ma dane logowania, może dalej korzystać z konta,
  • bank może wysyłać korespondencję, SMS-y czy e-maile, np. przypomnienia o saldzie.

Dodatkowo wciąż mogą działać karty płatnicze (chyba że wygasną automatycznie), zlecenia stałe takie jak rachunki czy subskrypcje, a także polecenia zapłaty. To sytuacja wyjątkowo niefortunna, może nawet dojść do tego, że konto zmarłej osoby zostanie zadłużone, a powstałym długiem zostaną obarczeni spadkobiercy. Nowa propozycja rządu ma zapobiec takim sytuacjom, projekt właśnie się pojawił w wykazie prac legislacyjnych.

Zobacz: Tylko właściciele psów mogą odliczyć to od podatku. Zasady są proste, ale czasu mało

Projekt ustawy właśnie wpłynął

Projekt zaproponowany przez rząd zakłada zmianę ustawy o prawie bankowym oraz ustawy o ewidencji ludności. Opis zdradza, że chodzi o umożliwienie bankom szybszego zamykania rachunków nazywanych uśpionymi, a także ułatwienie dostępu do pieniędzy dla uprawnionych spadkobierców. Co więcej, dzięki temu ma również zostać ograniczone ryzyko wypłaty środków dla osób, które nie mają ku temu stosownych uprawnień.

Z projektu wynika, że banki będą zobowiązane do sprawdzenia w rejestrze PESEL, czy żyje właściciel rachunku, który nie był używany przez ostatnie pięć lat. Jeśli okaże się, że klient zmarł, do banku wpłynie informacja o dacie zgonu, dzięki czemu cała procedura wypłaty pieniędzy osobom uprawnionym, a także rozwiązania umowy, będzie mogła się rozpocząć.

To jednak nie wszystko. W projekcie czytamy, że banki nie będą musiały szukać informacji w rejestrze PESEL, jeżeli konkretny klient ma kilka rachunków, a inne z nich były aktywne w ciągu ostatnich pięciu lat, w ten sam sposób będą również traktowane rachunki otwierane na czas oznaczony. Uproszczone mają zostać także procedury sprawozdawcze, chodzi o zwolnienie banków z obowiązku przekazywania informacji zbiorczych dotyczących rachunków wygasłych lub rozwiązanych, wobec których upłynął okres archiwizacji dokumentacji. 

Projekt został opublikowany w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów we wtorek 22 kwietnia. Teraz będzie czekał na kolejne etapy, trudno powiedzieć, kiedy przepisy będą mogły wejść w życie.