Będzie kolejna fala zwolnień? Gigantyczny koncern ma kłopoty
Jeden z największych producentów dóbr konsumpcyjnych, takich jak artykuły spożywcze, produkty higieny osobistej czy środki czystości, zamierza wkrótce zlikwidować aż 7,5 tysiąca miejsc pracy. Zarząd firmy podał powód.
Tysiące ludzi straci pracę
W ostatnim czasie rynek światowy ma się… kiepsko. Odczuwają to niemal wszystkie firmy, we wszystkich branżach, a także pracownicy na wszystkich stanowiskach. Kryzys gospodarczy dotknął również firmy Unilever, pod egidą której działają marki takie jak m.in. Dove, Domestos, Rexona czy Lipton. We wtorek, 19 marca, firma zapowiedziała, jak planuje poradzić sobie z zapotrzebowaniem na zastrzyk gotówki. To złe wieści dla pracowników, bowiem pracę ma stracić niemal 6% wszystkich osób zatrudnionych w firmie.
W Pepco już się zaczęło. Tego nie można przegapić, ustawią się długie kolejkiUnilever potrzebuje pieniędzy
Unilever to niestety nie jedyna firma, która musi decydować się na zwolnienia czy — w niektórych przypadkach — zawieszenie działalności czy zamykanie placówek. To jednak z pewnością nie stanowi pocieszenia dla 7500 osób, które w wyniku działań koncernu stracą pracę. Dla samej firmy oznacza to jednak 800 mln euro oszczędności w ciągu najbliższych trzech lat. Nie ujawniono, przez które kraje przejdzie największa fala zwolnień, wiadomo jednak, że ma ona dotknąć przede wszystkim pracowników biurowych.
Biznes lodowy zyskuje niezależność
Kolejnym krokiem ku oszczędnościom ma być wydzielenie z Unileveru biznesu produkującego lody takie jak popularne Ben & Jerry's czy Magnum. Od teraz ma je produkować oddzielna spółka.
Jak podaje agencję Reuter, sprzedaż lodów to aż od 16% do nawet 40% całej sprzedaży koncernu, zależnie od kraju, decyzja ta jednak wpłynęła pozytywnie na akcje firmy. Finalizacja podziału planowana jest na koniec 2025 roku.
źródło: tvn24.pl, horex.pl