Redukcja miejsc pracy, obniżki pensji. Rzeczywistość w Polsce dużo gorsza niż na suchych liczbach
Bezrobocie rośnie. Ale to nie wszystkie dane
Ze względu na to, że nie wszyscy rejestrują się w Urzędzie Pracy, nie wiadomo, jaka jest rzeczywista skala bezrobocia. Sprawdzili to Badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy przeprowadzili badanie Diagnoza+ - informuje “DGP”. Naukowcy przeprowadzili badanie na podobnej zasadzie, jak odbywa się w Badaniu Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL).
Bezrobocie w kwietniu dwucyfrowe
Wynika z niego, że liczba osób na bezrobociu wzrosła w kwietniu do ok. 1,5 mln, a bezrobocie wyniosło wówczas 10,3 proc. Od początku pandemii koronawirusa pracę straciło ok. 660 tys. Polaków.
Z badania Diagnoza+ wynika, że zaledwie 120 tys. z 660 tys. osób, które straciły pracę (18 proc.) zarejestrowało się w urzędach pracy. Zazwyczaj rejestracji dokonuje ponad połowa.
Bezrobocie w górę, pensje w dół
Rosnące bezrobocie to nie wszystko. Pracodawcy nie są już tak hojni jak przed pandemią koronawirusa, co potwierdza analiza ofert pracy na polskim rynku.
W raporcie “Rynek pracy w czasie COVID-19” opracowanego przez Grant Thornton wskazano, że już tylko 42 proc. nowych pracowników może liczyć na wysokie wynagrodzenie, 36 proc. na szkolenia, a pakiet medyczny i sportowy dostanie tylko 30 proc. nowozatrudnionych. Średnia liczba oferowanych dodatków do pensji w ofertach pracy spadła z 5,8 w marcu do 4,9.
Wielu Polaków musiało się też pogodzić z obniżką wynagrodzeń. “DGP” przytacza dane z Diagnozy+, z których wynika, że jedna trzecia gospodarstw domowych zanotowała spadek dochodów z pracy w kwietniu. Warto jednak podkreślić, że są to dane sprzed tarczy antykryzysowej.