Polacy za pracą w niedzielę. 47% chce zniesienia zakazu
Biedronka, Lidl i cała reszta innych sklepów mają w niedzielę problem. Lokale te nie mogą bowiem działać na mocy ustawy ze stycznia 2018 roku. Zakaz handlu, który zaczął obowiązywać w marcu ubiegłego roku doprowadził do sytuacji, że wielu Polaków nie potrafi zorientować się, czy sklepy są otwarte czy nie. Nie brak w społeczeństwie oporu przed tym zakazem. Obrazuje to dobrze badanie SW Research, o którym pisze portal Wirtualnemedia.
Zgodnie z doniesieniami portalu ponad połowa Polaków, bo 55%, jest zdania, że każdy powinien mieć prawo do pracy w niedzielę. Z kolei 47% jest przeciwnych jakiemukolwiek ograniczaniu działalności pracowników w siódmy dzień tygodnia. Jednakże Polacy zaznaczają, że pracownicy sklepów, jak Biedronka, Lidl, Kaufland i inne, powinni w niedzielę otrzymywać gratyfikację za swoją pracę ponad wypłatę. 53,5% jest zdania, że dobrym rozwiązaniem byłaby wyższa stawka godzinowa w niedzielę.
Biedronka, Lidl, Dino i cała reszta w niedzielę nie działa. Nie wszystkim się to podoba
Drugi pomysł na wynagrodzenie pracownikom niedzielnej zmiany to przeliczanie godzin według korzystnego dla nich wskaźnika. 16% badanych mówi o liczeniu godziny pracy jak 1,5 godziny. Trochę mniej osób, bo 15,3% wskazuje zaś na wynagradzanie pracy w niedzielę wolnym innym dniem tygodnia. Z badania cytowanego przez portal Wirtualnemedia wynika, że przeciwnych wszelkiej aktywności w niedzielę jest jedynie 5,3% Polaków.
W ramach badania przeprowadzono także wywiad ze studentami i seniorami, którzy pracują w sklepach - czy to na kasie, czy to w ochronie. Jak wskazują wyniki sondy wśród pracowników, zanim zakaz wprowadzono, praca w niedzielę dobrze kojarzyła się zatrudnionym. Mówili o tym, że klienci byli bardziej uprzejmi, nigdzie się nie spieszyli, atmosfera w miesjcach pracy była rozluźniona i spokojna.
Wszystko zmienić się miało właśnie po wprowadzeniu zakazu. Zgodnie z doniesieniami pracowników sklepów, większość klientów przychodzi obecnie na zakupy w piątki i soboty. Śpieszą się, wykazują się większą nieuprzejmością wobec siebie, jak i wobec obsługi. Z kolei atmosfera jest napięta i częściej dochodzi do awantur. Pracownicy mówili też o pozbawieniu ich możliwości zarabiania w niedzielę, co dla niektórych skończyło się nawet większymi zmianami w życiu, jak rzucenie studiów w danym miejscu i powrót do domu rodzinnego.