Branża umiera przez pandemię, a państwo dalej ich nie dostrzega. W efekcie wszyscy tracą ogromne pieniądze
Branża eventowa przechodzi zapaść
Branża eventowa od momentu wybuchu pandemii traci coraz więcej pieniędzy, a narastająca ilość zakażeń nie sprzyja poprawie jej sytuacji. Rząd przegłosował ustawę o pomocy branży turystycznej, a z branży eventowej wyodrębnił zaledwie targową pomijając przy tym firmy zajmujące się obsługą targów, przedsiębiorstwa projektujące stoiska czy firmy transportowe i spedycyjne, zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza".
Branża eventowa apeluje do rządu o pomoc, ponieważ pieniądze tracone przez przedsiębiorców liczone są w setkach tysięcy złotych. Polska Izba Przemysłu Targowego postanowiła zaapelować do wicepremier Jadwigi Emilewicz o pomoc branży eventowej w wyjściu z kryzysu. Branża eventowa nie realizuje od marca żadnych zamówień, a te zaplanowane zostały przesunięte na przyszły rok.
Branża eventowa pozostawiona na lodzie
Branża eventowa nadal nie może podnieść się z kryzysu. Pozwolenie rządu na organizację eventów zbiegło się z czasem, w którym zleceń w branży eventowej brakuje. Przedstawiciele branży wskazują na odwoływanie kolejnych targów oraz na ogromną niepewność panującą wśród przedsiębiorców.
Branża eventowa od początku pandemii straciła ok. 800 mln zł. Według pierwszych szacunków miało to być ok. 150 mln zł. Co więcej, wpływy z podatków pochodzących od branży eventowej to ok. 500 mln zł. Rynek targowy szacowany był na 3 - 4 mld zł i dawał zatrudnienie ok. 500 tys. osób, podała "Gazeta Wyborcza".