Niejedno centrum handlowe opustoszało. Upadło już 1,5 tys. sklepów
Centrum handlowe dotknięte przez koronawirusa
Centrum handlowe to jedna z głównych ofiar koronawirusowego lockdownu. Rząd zamknął sklepy we wszystkich galeriach w Polsce w nocy z 13 na 14 marca 2020 r. Zakupy można było robić wyłącznie w wybranych punktach centrów handlowych takich jak apteki, drogerie i sklepy spożywcze. Pozostałe oddziały - odzieżowe czy obuwnicze pogrążyły się w ponad dwumiesięcznym przestoju. Niektóre nie wytrzymały próby czasu, na jaką wystawił je koronawirus.
Portal money.pl podaje, że w pierwszym półroczu upadło 1,5 tys. sklepów zlokalizowanych w centrach handlowych w Polsce. Część placówek przeniosła swoją działalność do coraz bardziej popularnych kanałów internetowych, co widać w spadku wynajmu lokali. Rzeczpospolita przewiduje, że w Polsce odsetek pustostanów w centrach handlowych wzrośnie do 11 proc., podobnie jak w Wielkiej Brytanii.
Coraz mniejsze obłożenie centrów handlowych
Centra handlowe zmagają się nie tylko z exodusem sklepów, ale i ze zmniejszającą się liczbą klientów.W porównaniu z ubiegłym rokiem centra handlowe odwiedza o jedną trzecią mniej osób, co ma bezsprzecznie związek z chęcią uniknięcia dużych skupisk w trakcie pandemii.
Polskie centra handlowe wpadły w błędne koło, ponieważ mniejsza liczba klientów przekłada się na kolejne zamknięcia. Doszło już do pierwszego koronawirusowego upadku - w Łodzi zamknięto centrum handlowe "Sukcesja". Czy to początek końca polskich galerii handlowych? Kolejny, nawet częściowy lockdown mógłby ostatnie przesądzić o ich istnieniu.
Według wyliczeń z marca w Polsce działało 456 centrów handlowych o łącznej powierzchni ponad 11 mln mkw. W dalszym ciągu pozostają dominującym formatem handlowym na polskim rynku.
<