Wyszukaj w serwisie
polska i świat praca handel finanse Energetyka Eko technologie
BiznesINFO.pl > Twój portfel > Ceny gazu w górę nawet o 100 proc. już za 3 lata. Rząd zostawia Polaków bez ochrony
Maria Glinka
Maria Glinka 07.03.2021 01:00

Ceny gazu w górę nawet o 100 proc. już za 3 lata. Rząd zostawia Polaków bez ochrony

Ceny gazu w górę
Marek Bazak/East News

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie będą nowe zasady ustalania cen gazu

  • Jakie będą jej skutki

  • Kto najbardziej odczuje podwyżki

Ceny gazu bez urzędowej kontroli

Obecnie maksymalne ceny gazu w Polsce wyznacza Urząd Regulacji Energetyki (URE). W rezultacie rachunki Polaków są o 50 proc. niższe niż Niemców i o 100 proc. niższe niż Holendrów. Jednak już niebawem nikt nie będzie na uprzywilejowanej pozycji.

Portal gazeta.pl podaje, że w tym tygodniu rząd przedstawił założenia Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Jednym z jej punktów jest liberalizacja rynku gazowego dla użytkowników indywidualnych, która zwiastuje nieuchronny koniec urzędowego zatwierdzania cen gazu. Zmiany mają wejść w życie od 2024 r.

- Uwolnienie cen, to nie jest cel wymyślony przez nas. Zobowiązała nas do tego Komisja Europejska. Ja też, jak KE, opowiadam się za pełną liberalizacją rynku gazowego, ale w Polsce to niebezpieczne dla odbiorców indywidualnych. Obecna pozycja PGNiG, jako dominującego sprzedawcy gazu, oznacza drożyznę dla obywateli, ale krociowe zyski dla państwa, bo przecież PGNiG jest pod pełną kontrolą Skarbu Państwa - oznajmił w rozmowie z portalem money.pl Janusz Steinhoff, były wicepremier i ekspert rynku gazowego.

Ceny gazu w górę nawet o 100 proc.

Wdrożenie zmian, których domaga się KE, odczują wszyscy końcowi odbiorcy gazu. Bartłomiej Derski, ekspert energetyczny, prognozuje, że po liberalizacji rynku ceny gazu w Polsce mogą wzrosnąć nawet o 100 proc. Od czego to zależy? Od strategii, jaką przyjmie PGNiG, ponieważ to właśnie ta spółka kontroluje ponad 80 proc. rynku energii.

- Gdyby zatem PGNiG, który dominuje na rynku odbiorców indywidualnych zachowało się jak przedsiębiorstwo, to od 2024 r. systematycznie podwyższałoby ceny na rynku indywidualnych odbiorców gazu, aż do poziomu ok. 100 proc. obecnej jego ceny. Tyle gaz kosztuje w Holandii i innych krajach. 50 proc. więcej niż my już teraz płacą Niemcy - przekonywał specjalista.

Jak na razie nie wiadomo, jakie plany ma PGNiG. Spółka oświadczyła, że jest jeszcze za wcześnie, aby podejmować decyzje w tym zakresie.

Najbardziej poszkodowani mieszkańcy domów

Zawyżone ceny gazu uderzą przede wszystkim w mieszkańców domów jednorodzinnych. To właśnie ci odbiorcy są zobligowani do najwyższych opłat, a uwolnienie cen spod urzędowego nadzoru może poważne nadszarpnąć domowe budżety. Już  teraz w sezonie grzewczym rachunek może wynieść nawet 600-800 zł w skali miesiąca, a po zmianach nie każdy będzie w stanie unieść podwyżkę.

Jakie są szanse na to, że PGNiG radykalnie zawyży ceny gazu? Ostatecznie będzie to bardziej decyzja polityczna niż czysto ekonomiczna. - PGNiG jest ręcznie sterowny, więc rząd tak będzie kształtował ceny gazu, jak mu będzie politycznie wygodniej - ocenił Steinhoff.

Skoro po wdrożeniu nowej strategii i tak na rynku pozostanie jeden duży gracz, który będzie narzucał ceny gazu to trudno mówić o jakiekolwiek liberalizacji i niewidzialnej ręce regulującej rynek bez zewnętrznej kontroli. - To szerszy problem. Zadziwiająco łatwo wracamy do gospodarki centralnie planowanej z PRL. Ręczne sterowanie, państwowe molochy, połączenie Orlenu z Lotosem, niechęć do podmiotów prywatnych, kupno prasy przez Orlen, obawa przed konkurencją szczególnie zagraniczną, to jakiś ekonomiczny absurd - stwierdził wicepremier.

Rezultat? Zdaniem rozmówcy nieuniknione podwyżki, za które zapłacą zwykli obywatele. Tymczasem ceny gazu w hurcie są już i tak jednymi z najwyższych w całej Europie. Kolejna dobra zmiana może nas więc słono kosztować.