Ceny miodu coraz wyższe. To niestety nie koniec
Miód to jeden z ulubionych przysmaków Polaków w okresie letnim. W tym roku wielbiciele muszą przygotować się na wyższe ceny. Już teraz za słoik miodu sprzedawcy żądają 35 zł, a to dopiero początek.
Z tego artykułu dowiesz się:
-
Jaki miód rozpoczęli już zbierać pszczelarze
-
Dlaczego ceny są wysokie
-
Jakie mogą być maksymalne ceny
Miód kolejną ofiarą inflacji
Miód produktem luksusowym w czasie tegorocznych wakacji? Niewykluczone. Już teraz ceny są bardzo wysokie, a eksperci przekonują, że koszty rozpędzą się jeszcze bardziej.
Ile obecnie kosztuje miód? Za słoik wiosennego miodu o pojemności 0,9 litra trzeba zapłacić 35 zł. Oznacza to, że miód jest droższy o ok. 5 zł niż w ubiegłym roku.
Jednak Józef Zysk, szef Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Olsztynie, podejrzewa, że to dopiero początek. Dalsze zbiory sprawią, że miód będzie sprzedawany za co najmniej 40 zł. Ekspert twierdzi, że niektóre rodzaju miodu mogą w tym roku sięgnąć 45 zł za słoik.
Dlaczego miód jest w tym roku aż tak drogi? Wszystko z powodu wzrostu cen sprzętu stalowego, który jest niezbędny w pasiekach. Ceny stali rosną bardzo szybko i bardzo wyraźnie.
To jednak nie wszystko. Na cenach miodu odbija się także szalejąca inflacja żywności. Rosną także koszty utrzymania, a należy pamiętać, że dla pszczelarzy sprzedaż miodu jest częścią pracy.
Miód uchronił się przed chłodną wiosną
W pasiekach na Warmii i Mazurach ruszyły już pierwsze zbiory. Pszczelarze pozyskują miód wielokwiatowy, wiosenny i rzepakowy - mimo dość chłodnej wiosny, która zahamowała wegetację wielu roślin, co jeszcze niedawno można było zobaczyć na cennikach m.in. truskawek.
- Gdy buchnęło ciepło, owady nadrobiły zimne dni i zbiory miodu są przyzwoite - zdradził w rozmowie z PAP Józef Zysk.
Miód dość szybko się krystalizuje, a więc pszczelarze muszą dość szybko dokonywać zbiorów. - Jeśli miód podawany jako wiosenny jest tygodniami ciekły, to znaczy, że nie jest to miód prawdziwy - tłumaczył ekspert.
W następnej kolejności pszczoły będą wytwarzały uwielbiany przez niektórych Polaków miód spadziowy. Zysk przyznał, że w tym roku spadź pojawia się na krzewach i drzewach, a więc miłośnicy miodu spadziowego mogą spać spokojnie. W przeciwieństwie do amatorów miodu akacjowego. - Niestety miód akacjowy na Warmii nie za bardzo się udaje - stwierdził Zysk.
Portal bankier.pl podaje, że w warmińsko-mazurskich pasiekach pojawiają się już pierwsze rójki rodzin pszczelich, w trakcie których matki wyprowadzają z ula część pszczół, aby założyć nową rodzinę. Pszczelarze wyłapują tych „tułaczy” i umieszczają w kolejnych ulach. Dzięki temu pasieka się rozrasta, a do miłośników pszczelich wytworów trafia miód.
Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Masz interesujące zdjęcia lub filmik? Podziel się z nami wysyłając na redakcja@biznesinfo.pl