Im większe odmrożenie, tym wyższe ceny paliw. Podjeżdżając na stację możesz się mocno zdziwić
Ceny paliw w górę
Choć paliwo w Polsce nadal jest tanie, to wygląda na to, że to już koniec. Detaliczne ceny paliw już rosną i prawdopodobnie ta tendencja będzie się utrzymywać przez kolejne tygodnie. Powoli trzeba się żegnać z tanimi cenami paliw i nie ma raczej co liczyć na ceny benzyny lub oleju napędowego poniżej 4 złotych za litr. Ile wyniosą podwyżki?
Ceny paliw będą rosnąć
W dobiegającym do końca tygodniu benzyna 95 kosztowała przeciętnie 3,97 zł/l, a olej napędowy 3,99 zł/l. Portal money.pl zwraca uwagę, że na wielu stacjach można było zaobserwować zrównanie tych cen. Ale w okresie 25-31 maja analitycy e-petrol spodziewają się podwyżek cen paliw.
Na krajowych stacjach średnia cena benzyny Pb98 będzie wynosić 4,32-4,44 zł/l, a Pb95 ma kosztować 3,97-4,12 zł/l. Podwyżka dla oleju napędowego będzie także odczuwalna i jego cena będzie wynosić 3,99-4,12 zł/l. Nie należy spodziewać się obniżek cen autogazu - według prognoz e-petrol średnia cena tego paliwa wyniesie 1,69-1,78 zł/l.
Ceny paliw wrócą do normy? Koniec tanizny na stacjach
Także BM Reflex prognozuje dalszy wzrost cen paliw. W mijającym tygodniu benzyna drożała średnio od 5 do 16 groszy na litrze, a olej napędowy od 4 do 13 groszy na litrze, w zależności od województwa. Chociaż pod koniec tygodnia wzrost cen na rynku hurtowym nieco wyhamował, to nie wystarczy to, aby ceny paliw na stacjach ustabilizowały się.
BM Reflex informuje, że nadchodzącym tygodniu należy spodziewać się wzrostów cen paliw w podobnej skali do tych, jakie były w kończącym się właśnie tygodniu.
Bon turystyczny 1000 zł. Kiedy będzie wypłata? Kto może złożyć wniosek?
Jedna z chorób, którą możemy odziedziczyć. Czym jest anemia sierpowata?
IBERION grupą mediową przyszłości. Jakie wartości wyznaje firma?
1200 zł dla 50 tys. Polek. Po pieniądze wystąpić mogą też mężczyźni
Czekają nas znaczne zmiany w wywozie śmieci. Segregacja nie będzie konieczna dla części Polaków
Jeden z najgorszych dni od początku kryzysu. Polacy znów mają się czego obawiać