W Chicago strach wyjść na ulice. Statystyki policji przerażają coraz bardziej
W Chicago coraz bardziej niebezpiecznie
Policja z Chicago przekazała nienapawające optymizmem statystyki z minionego weekendu, w trakcie którego zginęło 12 osób, a 63 zostały ranne. Strzelaniny ciągnęły się od 18:00 w piątek aż do południa w niedzielę. Do ostatniego wybuchu przemocy doszło w dzielnicy Morgan Park w Chicago, kiedy to strzały padły z nieznanego kierunku i ugodziły dwóch mężczyzn w głowę.
Wszyscy ranni, spośród których wielu było w stanie krytycznym, zostali bezzwłocznie przetransportowani do pobliskich szpitali Advocate Christ Hospital, Roseland Hospital i Chicago Medical Center - podaje abc7chicago.com.
Przemoc w Chicago nie tylko w nocy, ale i za dnia
Policja z Chicago przekazała, że jak dotąd nikt nie został zatrzymany w związku z weekendową eskalacją przemocy. Incydent z parku to nie jedyny, w którym ucierpieli mieszkańcy Chicago. W trakcie innej strzelaniny ranni zostali dwaj chłopcy w wieku 10 i 11 lat, a ich stan jest stabilny. Do tego typu zdarzeń dochodzi w Chicago nie tylko w nocy, ale i w ciągu dnia. W wyniku jednego z nich ucierpieli dwaj chłopcy w nastoletnim wieku bawiący się na podwórku.
Inne miejsca w Chicago, w których rozgorzała przemoc to m.in. Chatham, Gresham, Little Village, Loop, North Wabash Avenue, South Drexel Avenue, South Keeler Avenue, West Cermak Road i West Ohio Street.