Czarne chmury nad rynkiem mieszkaniowym. Grozi nam utrata co najmniej 100 tys. miejsc pracy
W styczniu deweloperzy rozpoczęli budowę jedynie 5 817 mieszkań — jest to spadek o -20 proc. w odniesieniu do analogicznego miesiąca ubiegłego roku. W budownictwie zatrudnionych jest ok. 500 tys. osób. Branża deweloperska przekonuje, że od jej kondycji zależy przyszłość wielu innych działalności, a spadek liczby rozpoczynanych inwestycji może doprowadzić do utraty minimum 100 tys. miejsc pracy.
Statystyki nie napawają optymizmem
Od maja 2021 roku spada liczba rozpoczynanych przez deweloperów inwestycji. W tym roku branża zamierza wybudować między 60 a 70 tys. mieszkań, co stanowi spadek o 100 tys. lokali w porównaniu do 2021 roku. Przyszły rok również maluje się w czarnych barwach, gdyż liczba budowanych mieszkań albo utrzyma się na obecnym poziomie, albo wzrośnie o najwyżej kilkanaście procent w odniesieniu do bieżącego roku.
Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) wskazuje, że ostatni tak słaby styczeń w branży mieszkaniowej miał miejsce w 2016 roku. Jego zdaniem nawet miesiące szczytu pandemicznego i zamknięte urzędy nie doprowadziły do takich spadków w realizacji nowych inwestycji.
Z rynku może zniknąć 100 tys. miejsc pracy
Zdaniem PZFD problemy branży budowlanej przekładają się na wzrost bezrobocia w innych sektorach. W ciągu ostatniej dekady deweloperzy wybudowali w Polsce rekordowy milion mieszkań. Według GUS w III kw. 2022 roku w budownictwie pracowało pół miliona osób , z czego 217 tys. tylko w branży deweloperskiej (stawianie budynków wielorodzinnych, hotelowych i biurowych — dane JLL). Od 2017 roku zatrudnienie w tym sektorze rosło, ale spadek liczby rozpoczynanych inwestycji zahamował ten trend.
Od tego, czy i ile budują deweloperzy, zależy też zatrudnienie i kondycja wielu branż, na które pośrednio wpływa budownictwo, m. in. producentów wyposażenia mieszkań, sprzętu AGD, materiałów budowlanych. Nie wspominając już o firmach produkujących stolarkę okienno-drzwiową i meble, które do tej pory prężnie się rozwijały i pod względem innowacyjności, produkcji i eksportu były liderem na rynku krajowym i europejskim — przekonuje PZFD w komunikacie nadesłanym do redakcji Biznesinfo.
Dlatego, jeśli nie ruszy budowa nowych mieszkań, z rynku może zniknąć nawet 100 tys. miejsc pracy . PZFD wyjaśnia, że w przypadku zapaści rynkowej, osoby, które stracą pracę, mogą nie znaleźć jej ani przy budowie domów jednorodzinnych, ani w sektorze nieruchomości komercyjnych.
Jakie rozwiązania są potrzebne?
Jedną z form pomocy mogłyby stanowić inwestycje infrastrukturalne np. energetyczne i drogowe, przy czym ten odłam budownictwa obecnie również zmaga się z kryzysem. Cały sektor publiczny czeka na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz budżetu unijnego na lata 2021-2027.
Konrad Płochocki, wiceprezes PZFD wyjaśnia, że aby rynek mieszkaniowy mógł odżyć, potrzebne są rozwiązania (np. w sferze bankowo-finansowej) sprzyjające jego rozwojowi oraz stabilne prawo.
Możliwość kredytowania zakupu, a następnie bezpiecznej, przewidywalnej spłaty rat są kluczowe dla większości polskich rodzin , które marzą o pierwszym bądź większym mieszkaniu — podsumowuje wiceprezes PZFD.