Kolejny samorząd wystawił PiS rachunek. Miastu brakuje aż 125 mln zł
Częstochowa upomina się o pieniądze do władzy w Warszawie. Jak podaje portal Bankier.pl, we wtorek prezydent miasta, Krzysztof Matyjaszczyk, wystąpił podczas konferencji prasowej, na której mówił o dziurze budżetowej spowodowanej działaniami rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem prezydenta, żadna władza dotąd nie cięła samorządom dochodów i nie nakładała tak wielu nowych zadań, jak czyni to obecnie PiS.
Żaden z poprzednich rządów nie zabierał dochodów i nie nakładał nowych zadań na taką skalę jak teraz. Nigdy nikt nie robił tego w trakcie roku budżetowego. To katastrofa dla finansów miasta, której nikt nie przewidział, bo nikt nie podejrzewał - o tak nieracjonalne działania - organów państwa. Trudno nie zgodzić się z tezą, że ktoś chce zamordować samorządy - mówił we wtorek Matyjaszczyk.
Częstochowa krytycznie o działaniach rządu Prawa i Sprawiedliwości
Prezydent wyliczał, że 125 mln złotych, których zabraknie do końca roku w budżecie miasta to efekt ubytku w dochodach przy jednoczesnym wzroście wydatków. Skąd ubytek? To efekt zmniejszenia podatku dochodowego PIT z pułapu 18% do 17%. Wydatki? Efekty chociażby rozszerzenia programu 500 plus, 300 plus, a także reformy systemu oświaty. Bankier.pl cytuje Matyjaszczyka, który wskazał, że za 125 mln złotych można wybudować 166 km dróg osiedlowych czy zbudować 720 nowych mieszkań.
Nie jest żadną nowiną fakt, że takie obciążenie finansowe, które prowadzi do deficytu w budżecie, to prosta droga do zahamowania rozwoju miasta. Prezydent wyliczał inwestycje, które nie będą miały miejsca przez politykę rządu Prawa i Sprawiedliwości, która podcina skrzydła samorządom. Deficyt w budżecie zahamuje m.in. rewitalizację Parku Lisieniec, budowę nowej linii tramwajowej, liczne inwestycje drogowe, czy budowę windy w Zespole Szkół Zawodowych Specjalnych.
Czym uzupełnić braki budżetowe?
Zmiany prawne wprowadzane przez rząd niemal z miesiąca na miesiąc, w trakcie trwającego roku budżetowego, są ciosem, na który nie można być przygotowanym, a który jest tak dotkliwy, że jedynie zdecydowane ruchy mogą stać się próbą obrony - mówił Matyjaszczyk.
O jakich zdecydowanych ruchach mowa? Kiedy nie można liczyć na odpowiedź ze strony rządu, władze lokalne muszą rozwiązać problem same. Jak przedstawiły, możliwymi rozwiązaniami są likwidacja darmowej komunikacji dla dzieci, zniesienie ulg dla przedsiębiorców, zakończenie wsparcia finansowego dla klubów sportowych czy organizacji pozarządowych.
Częstochowa to nie pierwsze miasto, które wystąpiło z rachunkiem wobec władz PiS. Przypomnijmy, że już wcześniej do rządu o zwrot kosztów zwrócił się Związek Miast Polskich, spośród któego członków najwięcej zażądał Szczecin, gdyż miasto to wystąpiło o zwrot około 60 mln złotych za politykę PiS, która obciąża samorządy.